Partyjny debet Palikota

Partyjny debet Palikota

Dodano:   /  Zmieniono: 
Czy Ruch Palikota zostanie bez pieniędzy? To możliwy scenariusz. Zarówno partia, jak i stowarzyszenie zalegają z płatnościami wobec firm. Ich właściciele szykują pozwy.
Danuta Wójcik, skarbnik Ruchu Palikota, kolejny raz dzwoni do Państwowej Komisji Wyborczej. Zadaje wciąż to samo pytanie: kiedy pieniądze z subwencji wpłyną na konto Ruchu. Pierwsza rata ma się na nim pojawić już pod koniec kwietnia. Partia jest w finansowym dołku i pilnie potrzebuje gotówki. A Janusz Palikot aż drży na myśl, że mogłoby być inaczej. – On niczego się nie boi tak jak tego, że nie dostanie subwencji – twierdzi Mariusz Grzegorczyk, były działacz RP, który ostatnio przeszedł do SLD.

To oczekiwanie zupełnie nie przeszkadza zresztą politykom RP domagać się zniesienia obecnego systemu finansowania partii, który przyznaje im budżetowe subwencje. – To jest skok na kasę w świetle prawa – grzmiał kilka dni temu wiceprezes RP Artur Dębski z sejmowej trybuny, przedstawiając swój projekt ustawy. Zgodnie z nim, partie zamiast z dotacji, byłyby finansowane z 1 proc. podatku. Projekt przepadł w ostatni piątek. – Tu się doi mamonę – oburzał się na tę decyzję poseł Ruchu Artur Kępiński. 

Więcej możesz przeczytać w 16/2012 wydaniu tygodnika Wprost.

Archiwalne wydania tygodnika Wprost dostępne są w specjalnej ofercie WPROST PREMIUM oraz we wszystkich e-kioskach i w aplikacjach mobilnych App StoreGoogle Play.