Z dotychczasowych ustaleń wynika, że 29 kwietnia ok. godz. 19 z niewielkiego lotniska na Górze Kamieńsk wystartował samolot, który miał odbyć lot szkoleniowy. Kilka chwil później maszyna runęła na ziemię w odległości ok. 500-600 metrów od pasa startowego, na zalesionym zboczu góry. Świadkowie relacjonowali, że do wypadku doszło podczas manewru skrętu w prawo; samolot wpadł w korkociąg i runął na ziemię.
Informację o wypadku policja i straż pożarna otrzymały kilkanaście minut po godz. 19. Po godzinnych poszukiwaniach grupa ratownicza w gęstym lesie odnalazła rozbitą dwuosobową maszynę, w której znajdowali się dwaj mężczyźni - 71-letni instruktor oraz 36-letni pasażer, który prawdopodobnie uczył się pilotażu. Starszy z mężczyzn w chwili dotarcia na miejsce służb ratowniczych już nie żył. Drugi zmarł pomimo podjętej reanimacji.
Do późnych godzin nocnych na miejscu wypadku działała grupa dochodzeniowo-śledcza, która prowadziła oględziny. Teren zabezpieczali również umundurowani policjanci prewencji i strażacy. W poniedziałek dochodzenie zostało wznowione. Do działań wyjaśniających włączyła się Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych.
ja, PAP