Areszt dla Japończyka, który oślepiał polskich pilotów wojskowych

Areszt dla Japończyka, który oślepiał polskich pilotów wojskowych

Dodano:   /  Zmieniono: 
fot. lubelska.policja.gov.pl
W czwartek sąd aresztował na dwa miesiące Japończyka, który oślepiał pilotów wojskowych laserem. Shin M. usłyszał zarzut sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu powietrznym. Przyznał się do winy.
Do przestępstwa doszło 8 października 2014 roku około godz. 20.00. Podczas przelotu kontrolnego pilot śmigłowca wojskowego z Dęblina poinformował wieżę kontrolną o tym, że ktoś w konkretnym rejonie w Rykach celuje w statek powietrzny zieloną wiązką lasera. Takie zachowanie stanowiło zagrożenie dla śmigłowca, gdyż mogło spowodować oślepienie załogi i doprowadzeniem do katastrofy lotniczej. Z relacji pilotów wynikało, iż wiązka lasera kierowana była z terenu prywatnej posesji w Rykach.

Informacja natychmiast została przekazana funkcjonariuszom ryckiej komendy. Oficer dyżurny błyskawicznie skierował we wskazany rejon policjantów. Funkcjonariusze ustalili, że sprawcą jest 40-letni obywatel Japonii, na stałe przebywający w Polsce. Jak się okazało był to były pracownik służb specjalnych Japonii. Istniało podejrzenie, że może on być niebezpieczny i może posiadać broń.

Do zatrzymania zostali zaangażowani lubelscy antyterroryści oraz policjanci z Wydziału Kryminalnego KWP w Lublinie. Przez kilka dni policjanci wyczekiwali na dogodną sytuację do zatrzymania. Przebieg interwencji był tak szybki, że mężczyzna nie zdołał użyć posiadanego przy sobie paralizatora czy noża. Przy zatrzymaniu stawiał opór.

Mężczyzna odpowie teraz za sprowadzenie niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu powietrznym. Grozi za to kara do 8 lat pozbawienia wolności. Jeszcze dziś mężczyzna zostanie doprowadzony do prokuratura, który zdecyduje o jego dalszym losie.

Mężczyzna usłyszał zarzuty ‪sprowadzenia bezpośredniego niebezpieczeństwa katastrofy w ruchu powietrznym poprzez czasowe oślepienie wiązką lasera pilota śmigłowca MI–2. Mężczyzna przyznał, że to on używał lasera. Twierdził jednak, że nie mogło to stanowić żadnego zagrożenia.

lubelska.policja.gov.pl/tvn24