– W upalne dni w aucie popsuć się może tak naprawdę wszystko, od układu klimatyzacji, przez chłodzenie po układ elektryczny – mówi Przemysław Szafrański, prowadzący w TVN Turbo program „Wojny samochodowe”. W tym materiale wideo opowiada co i jak należy przedsięwziąć, żeby uniknąć kłopotów.
W czasie dni z tropikalnymi temperaturami pobór prądu w aucie jest dużo większy niż przeciętnie. To oznacza zwiększone zapotrzebowanie na energię, które może ujawnić słabość alternatora lub akumulatora. Warto wcześnie sprawdzić te urządzenia, żeby nie zawiodły na trasie.
Także kompresor klimatyzacji pracuje w upały maksymalnie wydajnie, co sprawia, że zdecydowanie bardziej się zużywa i dużo bardziej narażony jest na awarie, zwłaszcza jeśli urządzenie nie jest nowe.
Dlatego – jak podkreśla Przemysław Szafrański – nie powinno się od razu odpalać klimatyzacji w trybie „auto”, ponieważ będzie pracowała ona wówczas z maksymalną siłą. Lepiej najpierw wywietrzyć auto z nagromadzonego powietrza o temperaturze nawet 60-80 stopni. Klimatyzacja powinna pracować na początku ustawiona na połowę mocy. Kiedy samochód przestanie być już tak gorący, wówczas można przełączyć urządzenie w tryb automatyczny.
Ostatnia rzecz to opony. Podczas ekstremalnych temperatur, gdy asfalt jest nagrzany, zmienia się ciśnienie w oponach. Zdecydowanie rośnie, przez co opona zużywa się szybciej i może być do wyrzucenia po jednym sezonie.
Czytaj też:
Jest upał? Nie wolno ci chłodzić się klimatyzacją, bo zapłacisz mandat