Jechał na skuterze pijany, bez kasku i patrzył w telefon. Uderzył w radiowóz

Jechał na skuterze pijany, bez kasku i patrzył w telefon. Uderzył w radiowóz

Wrocław, widok na Stare Miasto
Wrocław, widok na Stare Miasto Źródło:Wikimedia Commons / Fotopolska.eu/Danuta B.
Kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości, jazda skuterem bez kasku, korzystanie z telefonu podczas jazdy, zignorowanie czerwonego światła, a dodatkowo spowodowanie kolizji z radiowozem – to bilans nocnej eskapady 30-letniego obywatela Ukrainy. Mężczyzna popełnił szereg wykroczeń oraz jedno przestępstwo zagrożone karą nawet 2 lat pozbawienia wolności.

Prawdziwą kumulację czynów niezgodnych z obowiązującymi przepisami ma na swoim koncie 30-letni mężczyzna, który zakończył swój nocny rajd skuterem uderzając w policyjny radiowóz. Całe szczęście nikomu, łącznie z samym zatrzymanym obywatelem Ukrainy, nic się nie stało. Jednak taka jazda była dużym zagrożeniem dla każdego z uczestników ruchu drogowego, bowiem kierowanie pojazdem, nawet niedużym skuterem, w stanie nietrzeźwości, może doprowadzić do tragicznego zakończenia. A jeśli dodatkowo kierujący ignoruje jeszcze inne przepisy, to staje się to już balansowaniem na granicy życia i śmierci.

Mężczyznę na skuterze z miejskiej wypożyczalni zauważyli policjanci z wrocławskiej drogówki, w czasie kiedy patrolowali ulice dzielnicy Stare Miasto. Na początku zwrócili uwagę, że kierujący nie ma na głowie, obowiązkowego w przypadku podróżowania na tego typu jednośladzie, kasku. Następnie dostrzegli, że ów mężczyzna korzysta z telefonu komórkowego w czasie prowadzenia skutera. Jednak najważniejszymi argumentami za tym, że kierujący skuterem zagraża nie tylko sobie, ale też innym, było zignorowanie sygnalizatora nadającego sygnał czerwony na jednym z głównych skrzyżowań w mieście, a także nieprostolinijny tor jazdy, który sugerował, że kierowca może znajdować się pod wpływem substancji odurzających.

Policjanci włączyli sygnały świetlne i dźwiękowe w swoim nieoznakowanym radiowozie, dając mężczyźnie znak, żeby się zatrzymał. Ten jednak zignorował dane mu sygnały i kontynuował jazdę, o mało co nie spadając z jednośladu. Wtedy mundurowi zajechali mu drogę zmuszając kierującego do zatrzymania się. Ten i owszem, zatrzymał się, lecz jednocześnie uderzył w policyjne auto, uszkadzając zarówno je, jak i miejski skuter, którym się poruszał.

Funkcjonariusze od razu poczuli zapach alkoholu od 30-letniego kierowcy jednośladu. Badanie alkomatem wykazało ponad 1,2 promila alkoholu w wydychanym powietrzu. Mężczyzna został zatrzymany i doprowadzony do policyjnego aresztu. Jego sprawą zajmie się teraz sąd. Nie tylko popełnionym przestępstwem, ale również licznymi wykroczeniami, które zgromadził na swoim koncie 30-latek.

Czytaj też:
Pijana w sztok jechała bez opony. Z dzieckiem i rodzicami

Źródło: Policja / st. sierż. Krzysztof Marcjan