Kuba Przygoński o pandemii: Zapamiętamy to na zawsze

Kuba Przygoński o pandemii: Zapamiętamy to na zawsze

Jakub Przygoński
Jakub PrzygońskiŹródło:Newspix.pl / Adam Starszynski / PressFocus
Jak sobie radzi podczas pandemii koronawirusa i jak sobie radzą jego koledzy sportowcy – o to pytamy członka Orlen Teamu Kubę Przygońskiego.

Wprost.pl: Jak – z twojej perspektywy – zmienił się świat po wybuchu pandemii koronawirusa?

Kuba Przygoński: Z mojej perspektywy świat całkowicie zmienił się po wybuchu pandemii. Nagle staliśmy się częścią innej rzeczywistości, w której przyszło nam się odnaleźć i dostosować do nowych zasad jej funkcjonowania. Świat sportu nagle dostał „czerwoną kartkę” i został wysłany do domu, ponieważ odwołano wszystkie imprezy sportowe, nie tylko rajdy i wyścigi, ale także zawody w innych dyscyplinach.

Na jak długo przestałeś trenować?

Na szczęście jakoś sobie z tym poradziłem. Zawodowy sportowiec, będąc nawet w tak przedziwnej dla niego sytuacji, po prostu nie przestaje trenować. Zacząłem ćwiczyć w domu i to bardzo często. Przez półtora miesiąca jeździłem też na rowerze, bardzo intensywnie. To akurat wniosło coś nowego do mojego regularnego treningu. W domu stworzyłem sobie mini siłownię, w której wylałem masę potu i zostawiłem dużo energii. Zacząłem się nawet ścigać, bo zorganizowaliśmy Wyścig w Pokoju, na rowerach i trenażerach. Także te zawody wewnątrz społeczności okazały się czymś dodającym mnóstwa siły i dobrego samopoczucia.

Które twoje tegoroczne plany legły w gruzach?

Na początku odwołane zostały zawody w Abu Dhabi. Co prawda nasze samochody były już na miejscu, czekały na pustyni i początkowo wszystko wyglądało na to, że zawody odbędą się lada chwila. Niestety, w ostatniej chwili zostały anulowane. W tej chwili wszyscy liczymy, że być może odbędą się pod koniec roku. Następny start miał być w Kazachstanie w maju, ale został już teraz przeniesiony na sierpień. A później mają być starty w lipcu. Czekam na to, chociaż wciąż nic nie wiem, podobnie zresztą jak inni sportowcy, nie tylko z moich dyscyplin. Słyszę, że ma ruszyć piłka nożna, zapowiada się na start sezonu Formuły 1, więc liczę na to, że my też zaczniemy się ścigać. Problemem w moich rajdach jest to, że poruszamy się po krajach mniej uczęszczanych. Jesteśmy na różnych lotniskach, ale same zawody odbywają się na pustyniach, więc jest dziko, ludzi nie ma, zagrożenie jest zminimalizowane.

Kiedy i jak zacząłeś trenować?

Tak jak powiedziałem, nie przestałem trenować. A tak naprawdę fizycznie nic się nie zmieniło, nawet zauważyłem, że wszystko stało się bardziej intensywne. Odbywałem też wcześniej treningi w symulatorze i nie zaprzestałem ich. Nie było tylko adrenaliny i zawodów. Po 23 latach ścigania się co weekend po raz pierwszy jestem od półtora miesiąca w domu. Muszę powiedzieć, że jest to ogromne wyzwanie.

PKN Orlen przedłużył umowy sponsorskie z członkami Orlen Teamu? Jakie to ma dla ciebie znaczenie?

PKN Orlen objął nas, mnie osobiście tarczą ochronną. Doświadczyli tego wszyscy sportowcy Orlen Teamu. Staram się ze swojej strony wywiązywać z obowiązków, chociaż może trochę bardziej zdalnie. Mam nadzieję, że jak najbardziej tymczasowo. Tak naprawdę jest to dla mnie wielka rzecz, że w tych trudnych czasach nie zostałem "na lodzie".

Jakie są twoje plany na najbliższe miesiące, jeśli w ogóle można mówić o planach, w tych niepewnych czasach?

W ciągu kilku najbliższych miesięcy mam zamiar ćwiczyć i trenować tak, jak do tej pory. Muszę sobie z tym jakoś poradzić, bo nie ukrywam, że czuję się dziwnie. Wszyscy zresztą znajdujemy się w niecodziennej, wyjątkowej sytuacji. Przy okazji wszystkim polecam, by w tych dniach uprawiać jak najwięcej sportu, czy to w domu, czy w miarę możliwości poza domem. Jeśli tylko to możliwe, trzeba się ruszać jak najwięcej. Głowa wtedy pracuje zupełnie inaczej. Ja też miałem w czasie tej przymusowej kwarantanny gorsze dni, ale potwierdzam własnym doświadczeniem, że po wysiłku, cięższym treningu było mi dużo lepiej.

Co najbardziej doskwiera ci w związku z epidemią i ograniczeniami?

To, że nie mogę się ścigać, ale i spotykać z rodziną. Ze znajomymi też oczywiście, ale zdecydowanie najbardziej spotkań z rodziną. Wraz z żoną mamy małe córeczki, które potrzebują tego zwyczajnego kontaktu. Widzę i czuję, jak bardzo tęsknią za swoimi dziadkami.

Czy stało się podczas tych tygodni coś, czego zupełnie się nie spodziewałeś?

Nigdy nie spodziewałem się, że na ulicach może być tak pusto. To dla mnie wciąż szokujące, że w ciągu dosłownie kilku dni tętniące życiem ulice mogły po prostu opustoszeć. Myślę, że wszyscy zapamiętamy to na zawsze.

Czytaj też:
Anita Włodarczyk w niecodziennej roli. Oto jak spędza czas w okresie pandemii
Czytaj też:
Robert Kubica pojedzie w wirtualnym wyścigu