Do wypadku doszło w nocy ze środy na czwartek na autostradzie A1. Nieopodal Wildeshausen znajduje się plac budowy, na który zjeżdżały ciężarówki, a przed nim widoczny był zwężony pas drogi. Przejeżdżające tamtędy pojazdy widząc utrudnienia zwalniały, czego nie można powiedzieć o kierowcy busa z polskimi tablicami rejestracyjnymi. Chociaż jadąca przed autem ciężarówka wyraźnie zmniejszyła prędkość, to kierujący busem z niewiadomych przyczyn rozpędzony uderzył w jej tył – podaje serwis dziennika Frankfurter Allgemeine Zeitung.
Zginęli na miejscu
Mały bus, którym podróżowało pięć osób, dostał się pod naczepę ciężarówki, a zdaniem rzecznika lokalnej straży pożarnej, na miejscu zdarzenia nie znaleziono żadnych śladów hamowania. Siłą uderzenia była tak duża, że przód pojazdu został dosłownie zmiażdżony. Przez to służby ratunkowe początkowo myślały, że autem podróżowały dwie osoby siedzące z przodu. Dopiero po dostaniu się do wraku odkryto, że z tyłu siedziało jeszcze trzech pasażerów. Wszyscy zginęli na miejscu.
Okoliczności zdarzenia wyjaśni dochodzenie. Na krótko po wypadku służby miały problem z ustaleniem tożsamości ofiar, ale już wiadomo, że są to czterej mężczyźni oraz jedna kobieta w wieku 27-50 lat.
twitterCzytaj też:
Śmierć w supermarkecie. Na ludzi przewracały się całe rzędy półek