Największe zło: wyprzedzające się TIR-y. Będzie całkowity zakaz?

Bycie kierowcą TIR-a to wyjątkowo ciężka i niebezpieczna praca. Przyznają to nawet ci, którzy są TIR-owcom niechętni. To praca z daleka od domu, wymagająca ciągłego skupienia i monotonna. Poza tym potrzebna.
Jednak rosnąca sieć dróg ekspresowych i autostrad w Polsce, choć pozwoliła podróżować szybciej, bezpieczniej i bardziej komfortowo, wywołała też gigantyczny konflikt i frustrację. To dlatego, że TIR-y wyprzedzają się na takich drogach, a robią to w specyficzny sposób, doprowadzający kierowców osobówek do furii (czasami dosłownie, do drogowej furii – z angielskiego „road rage”). W związku z ograniczeniem prędkości do 80 km/h, wyprzedzają się bardzo wolno, trwa to całe minuty. Blokują przy tym oba pasy, a tyle najczęściej mają polskie autostrady i ekspresówki, powodując zatory. Często ich kierowcy zmieniają też gwałtownie pas z prawego na lewy, powodując niebezpieczne sytuacje.
Interpelację do Ministerstwa Infrastruktury w tej sprawie skierował Grzegorz Furgo, poseł Platformy Obywatelskiej. Dostał odpowiedź, która napawa optymizmem, okazuje się, że resort zamierza się zająć sprawą wnikliwie i problem rozwiązać. „Ministerstwo Infrastruktury dostrzega problem wyprzedzania się samochodów ciężarowych występujący na drogach i jego negatywny wpływ na płynność ruchu oraz wzrost zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego. W związku z powyższym, Ministerstwo prowadzi szczegółowe analizy w przedmiotowym zakresie, których celem jest wypracowanie optymalnego rozwiązania prawnego, umożliwiającego ograniczenie przypadków długotrwałego wyprzedzania przez samochody ciężarowe na autostradach i drogach ekspresowych” – wyjaśnia MI.
Jako pierwszy o sprawie napisał Autokult.pl. Choć zmiany prawne, czyli zakaz wyprzedzania się TIR-ów, nie jest przesądzony, to wydaje się, że należy go oczekiwać. Podobnie jak zakazu jazdy w konwojach (bez minimalnego odstępu), który również powoduje niebezpieczne sytuacje i wściekłość kierowców osobówek.
Czekamy na konkretne decyzje.