Warszawskie ulice zbyt niebezpieczne dla rowerzystów, by mogła je patrolować policja... na rowerach
O wszystkim czytamy na stronach organizacji „Miasto jest nasze”.
Robert Buciak, aktywista Zielonego Mazowsza, w ramach budżetu obywatelskiego 2020 złożył wniosek o sfinansowanie trzech ponadplanowych patroli rowerowych policji. Chodziło mu o to, by te trzy dwuosobowe patrole jeździły po stołecznych ulicach. Na rowerach policjanci poruszają się szybciej i skuteczniej docierają do niektórych miejsc. Robert Buciak podał przykład Brukseli, po której jeździ 12 brygad rowerowych patroli policyjnych.
Gdyby wniosek przeszedł, to Komenda Stołeczna Policji dostałaby dodatkowe pieniądze na rowery, serwis i obsługę.
Tymczasem stołeczni policjanci – potencjalni beneficjenci – zaopiniowali wniosek negatywnie! Najlepsze jest uzasadnienie. „Brak infrastruktury drogowej odpowiedniej dla rowerzystów, wzmożony ruch pojazdów i czasokres pełnienia służb, o którym mowa w projekcie, zwłaszcza miesiące takie jak marzec, październik czy listopad, w których często panują niesprzyjające warunki atmosferyczne z opadami deszczu czy śniegu, stwarzają zagrożenie dla zdrowia i życia policjantów, którzy mieliby pełnić przedmiotowe służby”.
A zatem, warszawskie ulice są dla rowerzystów w mundurach zbyt niebezpieczne, to opinia… rowerzystów w mundurach. Wniosek z tego, że są również zbyt niebezpieczne dla rowerzystów bez mundurów, bo „brak infrastruktury drogowej odpowiedniej dla rowerzystów, wzmożony ruch pojazdów [...] stwarzają zagrożenie dla zdrowia i życia [...]”.