Orzechy w aucie. Zwierzęta urządzają sobie spiżarnie w silnikach
Wiewiórki wokół domu Holly i Chrisa Persiców w Pittsburgu robią zapasy na zimę. Zabierają orzechy włoskie z okolicy i wsuwając je pod maskę samochodu małżeństwa. Kiedy Holly Persic prowadziła samochód w poniedziałek, poczuła, że w środku pachnie, jakby się palił. Na dodatek auto wydawało dziwne dźwięki. Kiedy otworzyła maskę, znalazła ponad 200 orzechów włoskich i bardzo dużo trawy.
„Orzechy były wszędzie, pod akumulatorem, w okolicach chłodnicy” – powiedział Chris w wywiadzie dla CNN. „Orzechy, które leżały na bloku silnika były już spalone i pachniały, jakby się długo prażyły”.
Małżeństwu zajęło kilka godzin, by dokładnie oczyścić wnętrze auta, w okolicach silnika. Jak się jednak okazało, nie zrobili tego skutecznie trzeba było jechać do warsztatu, a mechanicy musieli zdemontować wiele podzespołów. Chris Persic umieścił post na Facebooku z radą, by kierowcy parkujący w zalesionych i parkowych okolicach, częściej sprawdzali swoje auta.
W Stanach Zjednoczonych prawdziwa plaga to wiewiórki. Bardzo często chowają się w samochodach lub traktują je jako spiżarnie. Tymczasem w Polsce zwierzętami, które kierowcom nastręczają problemów są kuny.
Te drapieżne ssaki z rodziny łasicowatych uwielbiają ciepło silników. Wchodzą do komór motorów od dołu i urządzają sobie legowiska. Gdyby tylko o ciepło chodziło, nie byłoby problemu. Jednak kuny często przegryzają przewody, w tym elektryczne, a nawet rury układu chłodzenia. Naprawy kosztują kilkaset złotych.
W Polsce nieznana jest skala zjawiska, jednak w sąsiednich i równie co Polska zalesionych Niemczech w ciągu roku ubezpieczalnie wypłacają z tytułu zniszczenia auta przez zwierzę ćwierć miliona odszkodowań.
Na kuny w Polsce kupić można specjalne emitery ultradźwięków nieprzyjemnych dla kun lub preparaty chemiczne, które odstraszają te zwierzęta, nie szkodząc im.