Ruch w Warszawie zmalał o połowę. A parkowanie zostaje płatne
Zarząd Dróg Miejskich wziął pod lupę rondo Dmowskiego, gdzie w normalnych warunkach pojawia się średnio prawie 100 tys. pojazdów na dobę. Po najnowszych obostrzeniach w tym miejscu było o ponad połowę mniej samochodów w stosunku do początku marca.
Obecnie sytuacja jest niecodzienna, co najlepiej pokazuje sytuacja w jednym z najbardziej ruchliwych miejsc, jakim jest rondo Dmowskiego. Na poniższym wykresie widać, że po wprowadzeniu kolejnych obostrzeń w tym miejscu samochodów było o wiele mniej – średnia dla tego okresu jest o 41 proc. niższa niż średnia dla początku marca.
Już 12 i 13 marca, czyli bezpośrednio po zapowiedzi zamknięcia placówek oświatowych, ZDM odnotował widoczny spadek natężenia ruchu, zwłaszcza w godzinach szczytu. Od 16 marca wszystkie szkoły zostały zamknięte, a znaczna część pracowników została w domach – w efekcie natężenie ruchu spadło do poziomu ok. 50 tys. pojazdów.
Kolejny spadek zanotowano po wtorkowej decyzji rządu o ograniczeniu możliwości poruszania się poza domem. W efekcie w środę i czwartek na rondzie Dmowskiego ZDM odnotował ok. 43 tys. pojazdów – czyli aż o 55 proc. mniej niż na początku marca.
Mimo tych danych miasto nie zamierza zrezygnować z pobierania opłat w Strefie Płatnego Parkowania Niestrzeżonego (SPPN), jak to się dzieje np. w Krakowie. Prezydent Rafał Trzaskowski po raz kolejny powiedział, że chodzi o utrzymanie rotacji miejsc parkingowych.
Parkowanie w SPPN darmowe jest dla personelu szpitali i medyków.