Rekordzista ma do zapłaty 1,4 mln zł. Tyle właśnie kosztuje brak OC
Ile tak naprawdę kosztuje brak OC? Więcej niż się nam wydaje.
UFG przypomina, że posiadacze pojazdów mechanicznych powinni być ubezpieczeni od odpowiedzialności cywilnej, a w okresie ubezpieczenia nie powinien wystąpić nawet jeden dzień przerwy w ważności polisy.
Fundusz przedstawił dane dotyczące skierowanych wezwań do zapłaty w związku z brakiem ważnej polisy OC ppm. Od 1 marca do 30 kwietnia tego roku Fundusz wygenerował ok. 25 tys. wezwań do posiadaczy pojazdów mechanicznych bez ważnego ubezpieczenia OC. Wezwania przygotowano zarówno w oparciu o kontrole zewnętrzne – m.in. policji – jak i działania własne funduszu, w tym tzw. wirtualnego policjanta.
W razie wypadku spowodowanego przez sprawcę nie posiadającego ważnej polisy OC, fundusz pokryje spowodowane szkody, jednak będzie dochodził od sprawcy (lub solidarnie od sprawcy i posiadacza pojazdu, jeżeli są to różne osoby) zwrotu wszystkich kosztów, co de facto oznacza, że sprawca będzie musiał z własnej kieszeni zapłacić odszkodowanie.
Najwyższe regresy dochodzone przez UFG przekraczają milion złotych każdy. Rekordzista ma do zwrotu ponad 1,4 mln złotych za wypadek spowodowany nieubezpieczonym motocyklem, w którym potrącił rowerzystkę. W wyniku odniesionych obrażeń kobieta zmarła. Kolejny sprawca ma do oddania funduszowi 1,37 mln złotych, za wypadek, w wyniku którego pasażer nieubezpieczonego pojazdu doznał złamania kręgosłupa i jest sparaliżowany.
Przedstawiciele UFG podkreślają, że sprawdzenia ważności polisy OC posiadacza pojazdu mechanicznego można dokonać szybko i zdalnie. Wystarczy do tego wyłącznie numer rejestracyjny interesującego nas pojazdu, a ważność jego polisy sprawdzimy zarówno na stronie funduszu, jak i przy pomocy aplikacji na smartfony UFG Na Wypadek. Skorzystanie z tych dwóch sposobów jest bezpłatne i nie wymaga pozostawienia danych osobowych.
Na OC nie warto „oszczędzać” również z innego powodu. Dobre warunki pogodowe i mniejszy ruch na drogach oraz mniejsza liczba kontroli drogowych niekoniecznie oznaczają mniejsze ryzyko dla użytkownika pojazdu bez ważnego OC. Co prawda Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wskazuje na obniżenie natężenia ruchu drogowego pojazdów osobowych, jednak wskazuje, że ruch aut ciężarowych pozostaje mniej więcej na tym samym poziomie, a w niektórych momentach jest nawet bardziej intensywny. Z kolei przedstawiciele policji mówią o wzroście niebezpiecznych zachowań na drogach. Podinspektor Radosław Kobryś z Biura Ruchu Drogowego Komendy Głównej Policji zwraca uwagę na to, że dobre warunki drogowe i pogodowe oraz większa przestrzeń na drogach prowadzą niestety do pogorszenia wskaźników bezpieczeństwa. Z danych KGP wynika, że w kwietniu tego roku - w porównaniu z tym samym okresem ubiegłego roku - odnotowano o ponad 1,2 tys. mniej wypadków i o 89 mniej ofiar śmiertelnych, a także ponad 1,5 tys. mniej rannych. - Niestety, kiedy przyjrzymy się śmiertelności, to okazuje się, że o ile w tamtym roku w co 11 wypadku w kwietniu ginął człowiek, to w tym roku już w co 8, a więc prawdopodobieństwo śmierci wzrosło. Stało się tak przez prędkość - ocenił Kobryś.
Dodał, że w związku z epidemią koronawirusa szacuje się, że ruch na drogach zmniejszył się o ok. 50-60 proc. względem tego samego okresu roku ubiegłego. Niestety widać również inne niepokojące zjawisko. Biorąc pod uwagę okres od początku roku 2020 i ten sam okres roku 2019 – nastąpił prawie 12 proc. wzrost zatrzymywanych praw jazdy za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym o ponad 50 km/h.