Ostrożnie! W czasie takiego upału kierowca reaguje, jakby był lekko pijany
Między kierowcą prowadzącym nagrzane do kilkudziesięciu stopni Celsjusza auto, a kierowcą, który wsiadł za kółko po spożyciu alkoholu, nie ma większej różnicy.
Głównym problemem jest czas reakcji, który podczas upałów radykalnie się wydłuża. Radykalnie oznacza, że może to być nawet kilkadziesiąt procent. Takie badania zostały przeprowadzone w Danii. Porównano czas reakcji kierowcy, który prowadził auto, w którego wnętrzu było 21, a potem 27 stopni. W tym drugim przypadku jego reakcje były spóźnione o 22 proc. – Dla porównania, czas reakcji kierowcy, który ma we krwi 0,5 promila alkoholu jest gorszy tylko o 10 proc. – mówi Paweł Kopeć ze Szkoły Bezpiecznej Jazdy Renault.
Trzeba schłodzić wnętrze
Tymczasem w tej chwili w samochodach nagrzanych i czekających na kierowców na parkingach jest nawet kilkadziesiąt stopni. Aż do momentu, kiedy nie zostaną one schłodzone.
Dlatego tak ważne jest właściwe przygotowanie się do jazdy. Najpierw powinno się schłodzić samochód, w czasie podróży częściej odpoczywać oraz spożywać jak najwięcej wody. To ona zapobiega dekoncentracji i odwodnieniu, które skutkują zmęczeniem.