Koniec bramek na chorwackich autostradach. Wiemy, kiedy definitywnie znikną
Chorwacja to jeden z ulubionych kierunków wakacyjnych podróży Polaków. Tamtejsze widoki, ciepłe morze, smaczna kuchnia i podobieństwo języka chorwackiego do polskiego, skłaniają rzesze turystów do tego, by latem wsiąść w samochody i wybrać się do Dubrownika, Makarskiej czy na którąś z malowniczych wysp.
Przeklęte bramki
Podróż do Chorwacji, zwłaszcza z południa Polski, nie jest bardzo długa. Niestety, w sezonie letnim czas dojazdu znacznie się wydłuża. Jednym z głównych powodów, dla których tworzą się korki, jest system poboru opłat na chorwackich autostradach. W tym kraju nadal funkcjonują bramki – a gdy ruch samochodowy jest duży, robi się ciasno i kierowcy tkwią w wielogodzinnych korkach.
Jak donosi Moto.pl, trwają już prace nad tym, by bramki na chorwackich płatnych odcinkach odeszły do lamusa. Mają zostać zastąpione przez nowy, elektroniczny system poboru opłat. Chorwackie Ministerstwo Transportu zamierza wprowadzić do użytku rozwiązanie oparte na kamerach odczytujących tablice rejestracyjne. System będzie następnie weryfikował, czy dany kierowca zapłacił, czy nie.
Korki jeszcze przez 3 lata
W Chorwacji trzeba płacić za jazdę przez 1314 kilometrów dróg. Opłatami objęte są także wybrane tunele i mosty. Wiele z odcinków jest obsługiwanych przez prywatne firmy. Nowy system zastępujący bramki ma jednak obowiązywać na wszystkich płatnych fragmentach, niezależnie od tego, kto nimi zarządza.
Niestety – korki na chorwackich bramkach będą stałym elementem wakacji jeszcze przez jakiś czas. Jak na razie, tamtejsze władze składają zapytania ofertowe i badają sytuację rynkową. Przetarg ma ruszyć w przyszłym roku. Następnie można się spodziewać podpisania umowy. W 2024 roku odbędzie się instalacja systemu i jego testy. Oficjalny start działania elektronicznego poboru opłat i pożegnanie z bramkami zaplanowano dopiero na rok 2025 (oby udało się wdrożyć system przed wakacjami…). Jak widać, turyści muszą uzbroić się jeszcze w cierpliwość co najmniej na dwa, a może i trzy sezony. Na koniec chorwackich korków czeka pół Europy.