Elektryk w ogniu. Nietypowa akcja strażaków z Gdańska
Coraz więcej osób w Polsce zastanawia się nad zakupem samochodu elektrycznego. Do końca kwietnia 2023 r., w kraju było zarejestrowanych łącznie 40 926 osobowych i użytkowych samochodów elektrycznych (BEV). Przez pierwsze cztery miesiące br. ich liczba zwiększyła aż o 71 proc. względem analogicznego okresu 2022 r. (dane wg. PZPM i PSPA). Część właścicieli elektryków jako powód swojej decyzji podaje potrzebę dbania o środowisko, inni rozpatrują zakup w kategoriach ekonomicznych, jeszcze inni szukają w nich wysokiego komfortu.
Trzy kontenery gaśnicze na 40 tys. elektryków
Cześć osób nie decyduje się na zakup elektryka ze względu na długi czas ładowania lub niebezpieczeństwo związane z utrudnionym jego gaszeniem. Zgodnie z procedurą Państwowej Straży Pożarnej, niewielkie pożary elektryków można likwidować przy użyciu gaśnic proszkowych lub pianowych. Gdy jednak pożar się rozprzestrzenia, wówczas strażacy używają wodę, pianę sprężoną tzw. CAFS oraz proszek gaśniczy. Najbardziej skutecznym sposobem gaszenia elektryka jest umieszczenie go w specjalnym kontenerze, który umożliwia odcięcie dostępu tlenu od źródła ognia. Strażacy w Polsce są w posiadaniu tylko trzech kontenerów do gaszenia samochodów elektrycznych. Znajdują się one w Warszawie, Krakowie oraz Wrocławiu. Według PSP średni czas działań gaśniczych w przypadku samochodów elektrycznych wyniósł w 2022 roku ok. 1,5 godziny.
Elektryk na stacji benzynowej?
Akcja gaszenie elektryka, jaka miała miejsce w Gdańsku miał nieco inny przebieg. Strażacy otrzymali zgłoszenie o pożarze Forda Mustanga Mach-E, który stał na... stacji benzynowej. Cóż tam robił? Tego nie podano. Wiadomo jedynie, że właściciel samodzielnie opuścił pojazd w momencie zauważenia zadymienia, a pożar rozwijał się w obrębie baterii. Ze względu na akcję gaszenia auta elektrycznego oraz fakt, że odbywała się na stacji paliw, na miejsce wysłano 5 samochodów strażackich. Skumulowany strumień wody ugasił pożar, a następnie przystąpiono do akcji chłodzenia baterii.
Długa akcja gaśnicza
Po ok. 1,5 godziny lania wody na akumulator trakcyjny strażacy sprawdzili temperaturę jego obudowy. Gdy stwierdzili jej prawidłową wartość, zaprzestali podawania wody. Działania zabezpieczające i kontrolę temperatury baterii prowadzono jeszcze przez kolejne 3 godziny. Po tym czasie pojazd został usunięty poza obręb stacji paliw. W akcji gaśniczej, która trwała ok. 5 godzin nikt nie ucierpiał. Dodajmy, że cena nowego Forda Mustanga Mach-E zaczyna się od 270 tys. zł.