Rynek rośnie pomimo COVID-19. Jesteśmy aż tak eko, czy to się po prostu opłaca?

Rynek rośnie pomimo COVID-19. Jesteśmy aż tak eko, czy to się po prostu opłaca?

ID. Charger umożliwia ładowanie akumulatorów prawie pięć razy szybciej, niż gdyby to robić z domowego gniazda elektrycznego
ID. Charger umożliwia ładowanie akumulatorów prawie pięć razy szybciej, niż gdyby to robić z domowego gniazda elektrycznego Źródło: Materiały prasowe
Sprzedaż samochodów z alternatywnym napędem, czyli zasilanych zarówno wyłącznie prądem, jak i hybryd skutecznie opiera się kryzysowi na rynku motoryzacyjnym.

Krajowy rynek samochodów elektrycznych oraz tych wyposażonych w napędy hybrydowe nadal lepiej broni się przed kryzysem wywołanym pandemią koronawirusa niż cały rynek nowych aut osobowych – podsumowuje Instytut Badania Rynku Motoryzacyjnego Samar.

W lipcu 2020 roku w Polsce zarejestrowanych zostało 5 995 takich samochodów, o 28 proc. więcej niż w czerwcu 2020 roku oraz o 80 proc. więcej w zestawieniu z lipcem roku ubiegłego. Od stycznia do lipca 2020 r. wydziały komunikacji zapisały w swoich bazach danych 32 410 takich samochodów, o 52 proc. więcej w porównaniu z analogicznym okresem roku ubiegłego. W lipcu 2020 roku zarejestrowano w Polsce 42 432 samochody osobowe, o 18,54 proc. więcej niż w czerwcu 2020 roku oraz o 13,52 proc. mniej niż rok wcześniej. Dane skumulowane wykazują spadek sprzedaży. Łącznie od początku roku do końca lipca zarejestrowano 222 260 samochodów osobowych, o 32,11 proc. mniej w stosunku do analogicznego okresu roku ubiegłego.

Rosnący udział

Wzrost sprzedaży pojazdów wyposażonych w napędy alternatywne nie dziwi – konstatują eksperci Samaru. Wraz z początkiem roku na terenie Unii Europejskiej zaczęły obowiązywać nowe, zaostrzone normy dotyczące emisji CO2 (95 g/km). Za każdy gram emisji powyżej tego progu producenci będą musieli płacić karę w wysokości 95 euro. Wszyscy zatem za priorytet uznali sprzedaż jak największej liczby samochodów wyposażonych w silniki emitujące mniej zanieczyszczeń do atmosfery. Samochody wyposażone w tzw. ekologiczne silniki miały na koniec lipca 2020 roku 14,58 proc. udziału w rynku nowych samochodów osobowych w Polsce.

Japońska dominacja

Największy na rynku segment klasycznych hybryd, czyli niewymagających zewnętrznego ładowania (HEV) może się pochwalić w lipcu 2 436 rejestracjami. To wynik o 23 proc. większy niż w czerwcu 2020 roku, ale tylko o 5 proc. lepszy w zestawieniu z lipcem roku ubiegłego.

W ciągu siedmiu miesięcy tego roku Polacy kupili i zarejestrowali 16 102 hybrydy HEV, o 6 proc. więcej rok do roku. Tradycyjnie rynek aut z tym rodzajem napędu zdominowała Toyota i jej bratnia marka Lexus. Od stycznia do lipca 2020 r. zarejestrowanych zostało odpowiednio 13 306 i 1 521 sztuk, co stanowi aż 92,08 proc. całego rynku „full hybrids”. Na trzeciej pozycji z 364 rejestracjami znalazła się Kia. Na podium rankingu modeli na koniec lipca były same Toyoty: Corolla (5 165 sztuk), CH-R (3 170) oraz RAV4 (2 923 egz.).

Puma wskoczyła na podium

Na koniec lipca 2020 roku drugą pod względem liczby rejestracji grupę aut z alternatywnym napędem stanowiły „miękkie hybrydy” – mild hybrids (MHEV), w których silnik elektryczny pełni głównie rolę wspomagającą dla napędu spalinowego. W ciągu siedmiu miesięcy liczba rejestracji sięgnęła 13 243 sztuki i była wyższa rok do roku aż o 190 proc. W lipcu zarejestrowano 2 927 samochodów z takim napędem, o 32 proc. więcej niż w czerwcu tego roku i o 234 proc. więcej niż w lipcu roku ubiegłego. W czołowej trójce najczęściej wybieranych przez klientów marek znalazły się: Audi (4 180 sztuk), przed Volvo (1 926 sztuk) i Mazdą (1 829 sztuk). Pierwsza trójka najpopularniejszych modeli MHEV na koniec lipca to: Volvo XC 60 (1 397 sztuk), przed Mazdą CX-30 (1 135 sztuk) oraz Fordem Pumą (980 sztuk).

Hybrydy podłączone do gniazdka

Trzecią pod względem wielkości grupę pojazdów z napędem ekologicznym stanowiły hybrydy typu plug-in (PHEV). Od stycznia do lipca 2020 r. zarejestrowanych zostało 1 631 takich samochodów, o 215 proc. więcej (rok do roku). W lipcu wydziały komunikacji zanotowały w swoich bazach danych 328 hybryd ładowanych z gniazdka, o 19 proc. więcej w stosunku do poprzedniego miesiąca i o 405 proc. więcej w zestawieniu z lipcem roku minionego. Trzema najpopularniejszymi markami tego roku są: BMW (358 sztuk), Skoda (239 sztuk) oraz Volvo (224 sztuk). Wśród modeli na podium znalazły się: Skoda Superb (239 sztuk), BMW serii 5 (136 sztuk) oraz Peugeot 3008 (93 sztuki).

Z ulgą w akcyzie

Poza wspomnianym zaostrzeniem unijnych norm dotyczących emisji CO2, na dobrą passę hybryd pewien wpływ ma także obniżenie na początku 2020 roku stawek akcyzy (18,6 i 3,1 proc.) o połowę. I tak klasyczne hybrydy wyposażone w silnik spalinowy o pojemności powyżej dwóch litrów, (ale nie większy niż 3,5 litra) są obecnie obciążone stawką w wysokości 9,3 proc. podstawy opodatkowania. W przypadku samochodów o pojemności silnika 2l lub mniejszej, stawka wynosi 1,55 proc. Obniżka akcyzy o 50 proc. dotyczy także hybryd plug-in.

Dopłaty bez energii

Nadal najmniejszą grupę aut osobowych wyposażonych w napęd alternatywny stanowią samochody poruszające się wyłącznie dzięki energii elektrycznej. Od stycznia do lipca Polacy zarejestrowali 1 434 pojazdy typu E (pełne elektryki), o 41 proc. więcej (rok do roku). W samym lipcu do rąk klientów trafiły 304 egzemplarze elektryków, co było wynikiem o 43 proc. większym niż w czerwcu 2020 roku i o 305 proc. lepszym w zestawieniu z lipcem roku ubiegłego. Trzy najpopularniejsze marki elektryków na koniec siódmego miesiąca roku to: Nissan (245 sztuk), Skoda (220 sztuk) oraz Renault (128 sztuk). Wśród modeli na podium znalazły się: Nissan Leaf (241 sztuk), Skoda Citigo (220 sztuk) oraz Renault Zoe (128 sztuk).

Czytaj też:
Powstaje nowa motoryzacyjna marka. To będzie bardzo silny gracz