Dlaczego nadal w Polsce mamy tak wielki problem z piratami drogowymi? Bo czują się bezkarni. „Kierowca” BMW, którego w Białymstoku zatrzymali policjanci z grupy SPEED, poruszał się po terenie zabudowanym z prędkością niemal 130 km/h. Do jego wyobraźni nie przemówił fakt obfitych opadów, dużego ruchu oraz zakrętów i tunelu, do których się zbliżał.
Za przekroczenie dozwolonej prędkości o ponad 60 km/h zatrzymano mu prawo jazdy na trzy miesiące oraz wystawiono mandat na nieadekwatnie niską kwotę 500 zł. Czemu tam mało? Bo więcej się nie da. Taryfikator mandatów jest przestarzały i już dawno nie ma żadnego odniesienia do zarobków. Przepisy skalowano do pensji sprzed ponad 20 lat. Obecnie otrzymanie mandatu, dla większości kierowców, jest najwyżej lekką niedogodnością. Za zachowania podobne, do tego z nagrania, powinno się karać dużo wyższymi mandatami.
Policjanci z grupy SPEED apelują o rozsądek na drodze i dodają, że są... czujni.
Czytaj też:
Teslą 171 km/h przez przejście dla pieszych, bo... „spieszył się do kina”