Organizacją egzaminów na prawo jazdy zajmują się Wojewódzkie Ośrodki Ruchu Drogowego. To one – w trosce o bezpieczeństwo egzaminatorów i personelu – ustalają procedury bezpieczeństwa. Te różnią się między poszczególnymi WORD-ami, w zależności od województwa.
Przed przystąpieniem do egzaminu na prawo jazdy trzeba odwiedzić stronę konkretnego ośrodka, żeby dowiedzieć się, jakie procedury wprowadził. Są bowiem WORD-y, które radykalnie traktują swoich kursantów. Jak informuje „Auto Świat” są takie, które nie przyjmują osób w maseczkach (które są oczywiste) bez atestu. Domowe maseczki, szyte przez większość Polaków, nie mają więc zastosowania i w nich kursanci nie zostaną dopuszczeni do egzaminu (np. na Śląsku i w Lubelskiem).
WORD-y nie dopuszczają jakichkolwiek objawów choroby. Nie chodzi o permanentne kasłanie, ale nawet pojedyncze kaszlnięcie czy kichnięcie. Już to jest podstawą do rezygnacji z przeprowadzenia sprawdzianu.
Pozostałe ograniczenia są wspólne. Należy zachowywać odległość społeczną (2 metry), w WORD-ach nie ma poczekalni, na egzamin trzeba więc przyjść kilka minut przed nim, w ośrodkach mogą przebywać wyłącznie osoby egzaminowane. Im będzie mierzona temperatura.
Z kolei zdający na motocyklowe prawo jazdy (kategoria A) muszą mieć własne kaski, a także (m.in. Katowice i Poznań) własne słuchawki do łączności z egzaminatorem.
Poznański WORD w ogóle odwołał egzaminy na kategorię B, do odwołania.