Elektromobilność wkracza w decydującą fazę rozwoju. To jasne, że wszyscy w nią inwestują, ale nie wszyscy w ten sam sposób. O ile najwięksi z największych, czyli Volkswagen i Toyota, wciąż rozwijają konstrukcje konwencjonalne, jednocześnie inwestując w rozwój elektryków czy samochodów na wodór, o tyle inni wydają się nie chcieć marnować czasu na wydawanie pieniędzy na motory napędzane paliwami kopalnymi.
Odważny, acz zaskakujący ruch Hyundaia
Do tych ostatnich należy Hyundai, które wg dobrze poinformowanych źródeł, zamierza zamknąć centrum rozwoju silników spalinowych. Takie centrum, w którym tysiące inżynierów pracuje nad tym, by motory były mocniejsze, bardziej oszczędne, tańsze w produkcji, efektywniejsze energetycznie i bardziej ekologiczne, jest jednym z najważniejszych działów każdego koncernu.
Jak donosi „Bussines Korea”, Hyundai zamknie centrum rozwoju napędów spalinowych w rodzimym Namyang. Pracuje tam 12 tys. osób. Nie wszystkie zostaną zwolnione, ale centrum ma przejść głęboką reorganizację. Inżynierowie zostaną przekierowani, będą się zajmować tematami związanymi z elektromobilnością. W Namyang powstanie z kolei inna jednostka organizacyjna, centrum rozwoju baterii, czyli kluczowy dział dla nowej ery motoryzacji.
„Spalinowi” muszą odejść
Jak czytamy w Autokulcie, decyzja Hyundaia zbiega się w czasie z rozstaniem się z firmą Alberta Biermanna, który odpowiada za globalny sukces koreańskiego giganta.
Ostateczna decyzja i ostateczny komunikat, że Hyundai kończy z rozwijaniem napędów spalinowych, nie zostały jeszcze ani podjęte, anie wysłane do mediów. Jednak według „Business Korea” sprawa jest przesądzona.
Czytaj też:
Nowy Hyundai Santa Fe bez silnika Diesla. Jest za to wersja 6-osobowa