Choć w kalendarzu wciąż trwa jesień, za oknem widać zimę w pełni – i to taką, jakiej nie widzieliśmy od lat. To oznacza nie tylko śnieg, ale i mróz. Mróz z kolei oznacza dla kierowców… zamarznięty płyn do spryskiwaczy. Przynajmniej dla tych, którzy przespali sprawę i nie wymienili płynu w porę na zimowy.
Co teraz?
Kilka wskazówek dla zapominalskich podaje Moto.pl. Najprostszą jest oczywiście zaparkowanie auta na kilka godzin w parkingu podziemnym lub garażu. Ważne, by było cieplej niż na zewnątrz. Płyn powinien odmarznąć. Kto nie ma do dyspozycji takich miejsc, może pojechać na zakupy do centrum handlowego z krytym parkingiem.
Jeśli jednak nie mamy na to czasu, pozostaje… czekać. Płyn powinien sam odmarznąć podczas jazdy, nagrzany od silnika. To może jednak potrwać – nawet kilkadziesiąt minut.
Potem płyn trzeba jak najszybciej wymienić
Niektórzy dolewają zimowego koncentratu do resztek płynu letniego. To ma szanse działać, ale tylko pod warunkiem, że „niewłaściwego” płynu zostało niewiele. Lepiej będzie wylać (czyli „wypsikać”) letni i wlać zimowy.
Uwaga – gdy płyn jest zamarznięty, nie warto na siłę wciąż wciskać przycisku od spryskiwaczy i jeździć po suchej szybie wycieraczkami. To raczej nie zadziała, a może tylko pogorszyć sytuację i doprowadzić do uszkodzenia pompy, wycieraczek i innych elementów. To, co pomoże po zamarznięciu płynu, to czas… i wysoka temperatura. Warto pamiętać, że za nieoczyszczoną szybę grozi mandat w wysokości od 20 zł do 3000 zł.
Czytaj też:
Złe warunki na drogach, policja ostrzega. Ciężarówka wbiła się w budynek mieszkalnyCzytaj też:
Kierowcy, jest naprawdę ślisko. Jak manewrować autem, by nie wypaść z drogi?