O proteście polskich przewoźników obszernie pisze RMF 24. Jak czytamy, protest polskich przewoźników ma rozpocząć się 6 listopada, w poniedziałek, w samo południe. Zostanie przeprowadzony na w Hrebennem, w Dorohusku oraz w Korczowej.
O sposobie przeprowadzenia protestu medium poinformował reporter RMF FM. W południe polscy zablokują przejścia, bo chcą, by przywrócony został system zezwoleń, który byłby niezbędne do przekroczenia granicy z Polską przez ukraińskich przewoźników.
RMF 24 cytuje Tomasza Borkowskiego z Komitetu Obrony Przewoźników i Pracodawców Transportu. – Będzie to [akcja protestacyjna – przyp. red.] polegało na tym, że zablokujemy drogi i dojazdy do terminali na granicy – mówi Tomasz Borkowski.
Selektywna blokada
Jak donosi źródło, nie wszystkie pojazdy będą od południa blokowane na wschodniej granicy. Swobodę przejazdu organizatorzy zapewnią samochodom przewożącym żywe zwierzęta, z pomocą humanitarną dla Ukrainy oraz z pomocą dla wojska. Organizatorzy protestu deklarują także, że bez problemu przejadą samochody osobowe.
Komitet Obrony Przewoźników i Pracodawców Transportu deklaruje, że na przejściach będzie ok. 50 ciężarówek. Protest ma trwać do skutku, a legalnie zarejestrowany jest do 3 stycznia 2024 roku, jak donosi RMF 24.
Czytaj też:
Leasingodawcy z większą ofertą aut zelektryfikowanych. Reakcja na krytykę ekologów?Czytaj też:
TIR-y na prąd. Czy Europa jest w stanie zmienić swój transport?