Jak informuje Polskie Stowarzyszenie Nowej Mobilności (PSNM), według najnowszych danych NFOŚiGW, w ramach ścieżki bankowej programu „Mój elektryk” pozostało zaledwie 3 proc. pierwotnej puli środków do rozdysponowania. Realizacja programu, do oficjalnie wyznaczonego terminu do kiedy można wnioskować o dopłaty do zakupu elektryków, tj. do końca 2025 roku, wymaga zatem pilnego podwyższenia budżetu.
Jak podkreślają przedstawcie PSNM, aby utrzymać tempo wzrostu na rynku samochodów elektrycznych, konieczna jest kontynuacja subsydiów. – Świadczą o tym przykłady innych państw. W Niemczech dopłaty do EV zakończono w 2023 r. po ok. 7 latach, gdy roczna liczba rejestracji nowych, osobowych aut na baterie (BEV) wynosiła 524 tys. szt. (31 razy więcej niż w Polsce). Program „Mój elektryk” funkcjonuje w praktyce zaledwie około 1,5 roku – mówi Maciej Mazur, dyrektor zarządzający PSNM.
Trwają prace nad następstwem
Obecnie trwają natomiast prace nad wprowadzeniem systemu dopłat do samochodów elektrycznych z wykorzystaniem środków z Krajowego Planu Odbudowy. – Nie znamy jeszcze szczegółów, ale ze wstępnych zapowiedzi wynika, że programem zostaną objęte samochody nowe i używane nabywane przez klientów indywidualnych. Biorąc pod uwagę fakt, że kończą się środki na dofinasowanie zakupu samochodów elektrycznych z programu „Mój elektryk”, i że pomimo wcześniejszych zapowiedzi, nie została podjęta decyzja o uruchomieniu kolejnej transzy, wydaje się warte rozważenia przeznaczenie części pieniędzy z KPO na dofinasowanie zakupu samochodów elektrycznych nie tylko przez osoby fizyczne, ale także przez firmy – zaznacza Jakub Faryś, prezes Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego (PZPM).
Jak zauważa, w Polsce około 3/4 rejestracji nowych samochodów jest dokonywane przez firmy, dlatego przeznaczenie określonej kwoty, z ponad półtora miliarda złotych pochodzących z KPO, na dofinansowanie zakupów samochodów firmowych, wydaje się być bardzo uzasadnione. – Z całą pewnością przyczyni się to do powiększenia parku zeroemisyjnych pojazdów w Polsce – mówi szef PZPM.
Według danych dostępnych w bazie Centralnej Ewidencji Pojazdów i Kierowców w ostatnim dniu maja 2024 roku liczba zarejestrowanych w Polsce elektrycznych (BEV) samochodów osobowych i dostawczych o dmc do 3,5 tony przekroczyła poziom 66 tysięcy sztuk.
Czytaj też:
Zakup używanego elektryka. Nie daj się oszukać!Czytaj też:
Nowe metody finansowania popularnych aut japońskiej marki