Protesty wyborcze w sądach - na razie jest ich mniej niż w 2010 r.

Protesty wyborcze w sądach - na razie jest ich mniej niż w 2010 r.

Dodano:   /  Zmieniono: 
Protesty wyborcze w sądach - na razie jest ich mniej niż w 2010 r. (fot. sxc.hu)Źródło:FreeImages.com
Jak podaje tvn24.pl, do tej pory do sądów okręgowych spłynęło około 170 protestów wyborczych. W 2010 roku takich protestów wpłynęło 470. Tegoroczna liczba może się jednak zwiększyć, ponieważ zgodnie z ordynacją wyborczą protest musi być wniesiony do właściwego sądu okręgowego w ciągu 14 dni od dnia wyborów. Spośród zarzutów jakie stawiane są w protestach wyborczych znajdują się: kupowanie głosów za alkohol, nietrzeźwy przewodniczący komisji, czy brak kandydata na liście.
Na Mazowszu, jak na razie do sądów wpłynęły dwa protesty wyborcze. W województwie łódzkim natomiast pojawiło się 5 protestów - jeden z nich złożyła obecna prezydent Radomska Anna Milczanowska, która chce sprostowania i zakazu rozpowszechniania nieprawdziwych informacji, jakoby podwyższyła koszty budowy obwodnicy o trzy miliony złotych. Do sieradzkiego sądu okręgowego złożono protest przeciwko ważności wyborów - autor twierdził, że na ogrodzeniu posesji, na której znajduje się budynek OKW, w dniu wyborów wisiały plakaty agitujące do wyborów kandydatów z trzech komitetów wyborczych.

Sporo protestów wyborczych złożono na Dolnym Śląsku - w Jeleniej Górze jeszcze przed wyborami do sądu trafiły 23 pozwy, a po wyborach pojawiło się 6 kolejnych, sąd w Świdnicy przyjął otrzymał 10 protestów wyborczych. Natomiast w Legnicy, kobieta zgłosiła protest, utrzymując, że doszło do naruszania ciszy wyborczej, twierdzi również, że widziała jak kandydat oferował alkohol w zamian za głosy.

Do Sądów Okręgowych w województwie Zachodniopomorskim i Małopolskim wpłynęło odpowiednio: cztery i trzy protesty. W Nowym Sączu (woj. małopolskie), wpłynął jeden protest wyborczy - mężczyzna podejrzewa, że oficjalna frekwencja została zaniżona, ponieważ "z okna widział, że w lokalu wyborczym było pełno ludzi". W Tarnowie złożono protest, ponieważ według jednego z wnioskodawców, na niektórych kartach do głosowania, zabrakło jednej osoby, która była zgłoszonym kandydatem.

Kilkanaście protestów otrzymały Sądy Okręgowe w woj. podkarpackim - siedmiu wnioskodawców żąda ponownego przeliczenia głosów w Krośnie. Na Śląsku, do sądu w Katowicach nie trafił żaden protest wyborczy - natomiast pojawiło się tam sporo pozwów dotyczących naruszenia dóbr osobistych - jest ich około 20.

Na Podlasiu, do białostockiego Sądu Okręgowego trafiły 4 protesty wyborcze, a do sądu w Suwałkach - jeden. W Wielkopolsce, aż 23 protesty trafiło do bydgoskiego sądu okręgowego, 13 do sądu w Toruniu i 5 do poznańskiego sądu.

tvn24.pl