W czwartek 20 grudnia krótko przed godziną 5:00 nad ranem kierowca samochodu osobowego marki BMW stracił kontrolę nad pojazdem. Rozpędzona maszyna najechała na barierkę odgradzającą jezdnię od pobocza i wystrzeliła w powietrze. Auto poszybowało na tyle wysoko, by zahaczyć o sufit tunelu Bôrik, leżącego niedaleko Popradu w północno-wschodniej Słowacji.
Całe opisywane tu zdarzenie zarejestrowała kamera monitoringu ustawiona tuż przed wlotem do tunelu. Nagranie na swoim profilu na Facebooku opublikowała słowacka policja. We wpisie poinformowano, że kierowca wyszedł cało z tego wypadku. Był sam w samochodzie. Testy nie wykazały, aby w trakcie kraksy znajdował się pod wpływem alkoholu.
Czytaj też:
Ścigali się porshe, ferrari i mercedesem. Polacy sprawcami tragicznego wypadku na Słowacji