Polska policja błyskawicznie podsumowała długi majowy weekend. Okazuje się, że tegoroczne dni wolne były na drogach znacznie bezpieczniejsze od zeszłorocznych.
Od wtorku 30 kwietnia do niedzieli 5 maja na drogach doszło do 361 wypadków. W zdarzeniach drogowych zginęło 28 osób, a rannych zostało 441. To wciąż bardzo dużo, jak podkreśla policja, ale ofiar – zarówno śmiertelnych, jak i rannych – było mniej niż przed rokiem. Majówka AD 2019 zakończyła się liczbą o 173 rannych mniej i 22 ofiar śmiertelnych mniej niż przed rokiem.
Policjanci przez 5 dni prowadzili akcję „Majowy weekend”. Na drogach pojawiło się dodatkowo 5 tys. funkcjonariuszy, którzy kontrolowali prędkość i dbali o bezpieczeństwo zwłaszcza na tradycyjnie niebezpiecznych trasach, gdzie zwykle dochodzi do większej liczby wypadków. Jak podsumowują policjanci, Polacy wciąż mają ogromny problem z prędkością w obszarze zabudowanym. Nie przestrzegamy ograniczeń, co skutkuje nie tylko mandatami, ale przede wszystkim wypadkami z udziałem pieszych. W majówkę odebrano prawo jazdy (czasowo) 872 kierowcom, którzy jechali dwukrotnie szybciej, niż pozwalają na to przepisy.
Przez długi majowy weekend trwały też wzmożone kontrole trzeźwości. Tradycyjnie już na podwójnym gazie jechało zbyt wielu Polaków. Policja zatrzymała 1815 kierowców pod wpływem alkoholu.
Czy tegoroczne statystyki oznaczają, że jeździmy bezpieczniej? Niestety nie. Policjanci twierdzą, że za znacznie lepsze statystyki odpowiada auta. Im lepsza pogoda, tym wypadków i ofiar więcej. I na odwrót: brzydka pogoda sprzyja bezpieczeństwu.