Wcześniej McLaren pokazał tylko niektóre elementy nadwozia i zamaskowaną sylwetkę swojego Grand Tourera. Można było już dostrzec dopracowaną i elegancką linię samochodu, chociaż ultralekkie nadwozie wciąż pozostawało zamaskowane. Jak głosił pierwszy komunikat firmy, nowy McLaren posiadać będzie kilka cech łamiących ogólnie przyjęte zasady. Firma obiecała, że proces zdejmowania kamuflażu rozpocznie się w maju. Obietnica została dotrzymana.
Auto zakończyło fazę testów. GT sprawdzany był w gorącym i mroźnym klimacie, a kierowcy testowi pokonywali długie dystanse samochodem wyposażonym w dodatkowe panele wyciszające i zmieniające kształt nadwozia. Te elementy zostały usunięte w kwietniu, a auta testowe poruszały się mając jedynie maskowanie, między bazą McLarena niedaleko Barcelony, a siedzibą firmy w Woking. Wyglądało to tak, jak na zdjęciach poniżej.
Ze strony McLarena padło zapewnienie, że nowe auto nie złamie jednej zasady. Samochodem wygodnie będą mogły podróżować dwie osoby, a przestrzeń bagażowa ma być na tyle duża, by obie mogły się komfortowo spakować. Tego oczekują posiadacze samochodów GT.
Grand Tourer McLarena został po raz pierwszy zapowiedziany przez szefa McLaren Automotive, Mike’a Flewitta, na prezentacji prasowej podczas 89. targów Geneva Motor Show. Flewitt obiecał wówczas, że nowy model będzie wyposażony w silnik twin-turbo V8 (pracuje w modelach 600LT czy 720S). Dodał, że Grand Tourer McLarena będzie zwinny i komfortowy do pokonywania bardzo długich dystansów na poziomie, którego żaden konkurent w segmencie luksusowych aut GT dotychczas nie zaoferował.
Flewitt powiedział też, że McLaren będzie najbardziej użytkowym samochodem z silnikiem umieszczonym pomiędzy przednią i tylną osią, jaki dotychczas powstał w ogóle, nie tylko w Woking. Model jako jedyny będzie również dzielił DNA z hiper-GT, czyli McLarenem Speedtailem.
Czytaj też:
McLaren Senna z klocków Lego powstawał 9 razy dłużej od prawdziwego superauta