Tradycyjnie w Europie uważa się, że najbardziej prestiżowy kolor to czarny. Czarne są prezydenckie limuzyny i samochody prezesów firm. Czarne albo co najmniej ciemne.
Tymczasem na Bliskim Wschodzie, jeśli ktoś jest zamożny, jeździ autem białym. Ktokolwiek był w Dubaju albo Katarze, ten wie, że tamtejsi szejkowie mają samochody odbijające promienie światła. Może wcale nie chodzi im o to, że uwielbiają biel, która – nota bene – pasuje im do białych szat, dżalabiji, ale właśnie o to, że biały lepiej radzi sobie ze słońcem? Temperatury w tamtym rejonie świata przekraczają 50 stopni Celsjusza.
Za sprawdzenie, czy kolor samochodu (nadwozia) oraz wielkość, wzięli się dziennikarze „TVN Turbo”. Trzeba przyznać, że wyniki ich badań są zaskakujące. Czarne auta i te ciemne nagrzewają się w ekstremalnym słońcu bardziej od białych. Ale już różnice we wnętrzach nie są aż tak znaczące. Temperatury w nich są i tak wyższe niż byłby w stanie znieść przeciętny Europejczyk.
Tymczasem w Polsce wciąż królem kolorów jest srebrny. Biały i czarny znajdują się daleko za nim.