Była to rutynowa kontrola przeprowadzona przez świętokrzyską Inspekcję Transportu Drogowego w Szewcach. Zatrzymano kierowcę, który prowadził ciężarówkę białoruskiego przewoźnika. Mężczyzna jechał na załadunek.
Uwagę inspektorów zwróciło nienaturalne zachowanie kierowcy, a także pozostawiona tuż przy siedzeniu butelka z alkoholem. Butelka była praktycznie pusta, a pozostały alkohol Białorusin chciał wypić, nie bacząc na trwającą kontrolę.
Badanie alkomatem wskazało obecność 0,38 mg/l, czyli blisko 0,8 promila alkoholu w organizmie. Inspektorzy wezwali na miejsce policjantów, którzy przeprowadzili dalsze czynności z nietrzeźwym kierowcą ciężarówki.
Podobnego zatrzymania, na dodatek na większą alkoholową skalę, dokonali jakiś czas temu inspektorzy ITD z Łodzi. Zaalarmował ich świadek niebezpiecznej jazdy kierowcy TIR-a. Patrol ITD ruszył za nim w pościg, bo kierowca TIR-a uciekał trasą S8 w kierunku Wrocławia. Nie panował nad ciężarówką, jechał całym pasem drogowym, odbijał się od barier drogowych. Nie reagował na sygnały dźwiękowe i nakaz zatrzymania się, kilkukrotnie zajechał drogę próbującemu go wyprzedzić patrolowi ITD. Po sześciokilometrowym pościgu inspektorzy wreszcie go zatrzymali.
Kierowca TIR-a nie był w stanie wyjść o własnych siłach z kabiny ciężarówki, nie odpowiadał na pytania inspektorów. Na miejsce mundurowi wezwali służby medyczne i policję. Okazało się, że kierowca nie ma problemów ze zdrowiem, a jest kompletnie pijany.
Badanie na zawartość alkoholu wykazało ponad 5,6 promila w wydychanym przez niego powietrzu. W kabinie inspektorzy znaleźli butelkę wódki z niedopitym alkoholem.
Czytaj też:
Kierowcy TIR-ów są lepsi i bezpieczniejsi. Statystki nie kłamią