Są takie wypadki, które muszą skończyć się tragedią. Przynajmniej na takie wyglądają. Zobaczcie kraksę, której uległ kierowca na torze Monza we Włoszech. I z którego wyszedł bez szwanku.
W miniony weekend tor Monza był miejscem rywalizacji kierowców wyścigowych różnych serii. Oczywiście główną atrakcją było Grand Prix Włoch Formuły 1, które wygrał Charles Leclerc.
Walczyli też inni kierowcy, w tym Formuły 3. I właśnie w tej serii doszło do wypadku, który mrozi krew w żyłach, kiedy się go ogląda. Bolid Alexandra Peroniego podskoczył na krawężniku i dosłownie wyleciał w powietrze.
Zobaczcie tylko, kierowca nie miał prawa przeżyć. A jednak konstrukcja bolidu okazała się na tyle wytrzymała, że nic mu się nie stało. Został odwieziony do szpitala, ale większych obrażeń nie odniósł.
Czytaj też:
Śmiertelny wypadek w Krakowie. Policja pokazała nagranie „ku przestrodze”
Źródło: YouTube