„Młodzi są sprawcami największej liczby poważnych wypadków” – pisze piątkowa (13 września) „Rzeczpospolita”. Według gazety egzamin na prawo jazdy nie przygotowuje do bezpiecznego podróżowania. Komenda Główna Policji potwierdza obserwacje ekspertów statystykami.
Według nich w 2018 roku w Polsce doszło do 32 760 wypadków. Najliczniejszą grupą winowajców byli właśnie kierowcy między 18. a 24 rokiem życia. Najmniej wypadków spowodowali kierowcy po 60. roku życia.
„Rzeczpospolita” cytuje ekspertów, którzy twierdzą, że na zbiór kierowców 18-24 lat przypada najwięcej wypadków na 10 tys. populacji. W 2018 roku tacy kierowcy byli sprawcami ponad 5 tys. wypadków, w których zginęło 428 osób, a 6734 zostały ranne.
Jak ranią i zabijają młodzi kierowcy? Niedostosowanie prędkości do warunków i obowiązujących przepisów było przyczyną 35,6 proc. tragedii, które spowodowali młodzi kierowcy. Zginęło w takich zdarzeniach 53,3 proc. ofiar
W myśl nowych przepisów, już uchwalonych (kiedy wejdą w życie, to decyzja ministra infrastruktury), młodzi kierowcy mają być objęci 2-letnim okresem próbnym. Między 4. a 8. miesiącem od odebrania prawa jazdy będą musieli odbyć kurs doszkalający z bezpieczeństwa ruchu drogowego i praktyczne szkolenie o zagrożeniach w ruchu drogowym. Do tego przez 8. miesięcy będą musieli mieć naklejony zielony listek.
Co więcej, młodzi kierowcy będą surowiej traktowani na drogach. Przez pierwsze osiem miesięcy okresu próbnego będą mieli inne ograniczenia prędkości: maksymalnie 50 km/h w obszarze zabudowanym, 80 km/h poza obszarem zabudowanym i 100 km/h na autostradzie i drodze ekspresowej dwujezdniowej.
Okres próbny potrwa 2 lata. Jeśli w tym czasie młody kierowca popełni trzy wykroczenia lub jedno przestępstwo drogowe, starosta cofnie mu prawo jazdy.
Czytaj też:
Lubuskie. Pijany kierowca BMW wjechał na plażę pełną ludzi