Policjant z Łodzi potrącił psa. Uciekł z miejsca zdarzenia, zwierzę zmarło

Policjant z Łodzi potrącił psa. Uciekł z miejsca zdarzenia, zwierzę zmarło

Pies zabity przez policjantów
Pies zabity przez policjantówŹródło:Facebook
Popis bezduszności i tchórzostwa stróżów prawa (?) z Łodzi. Potrącili psa na ul. Rzgowskiej i uciekli z miejsca zdarzenia. Zwierzę zdechło na rękach świadków.

Do zdarzenia doszło 1 października ok. godz. 10. Radiowóz policji jechał w kierunku placu Niepodległości. Przy ulicy Rzgowskiej potrącił psa. Pies był bez nadzoru, ale nie było to zwierzę bezpańskie (na co wskazuje obroża). Przebiegał przez ulicę. Kiedy został uderzony przez radiowóz, jego kierowca nie zatrzymał się i pojechał dalej. Świadkowie mówią, że przyspieszył w nadziei, że nikt nie widział zdarzenia.

Jednak policjant (lub pracownik cywilny policji) nie zauważył, że w czasie wypadku z radiowozu odpadła tablica rejestracyjna. Jej numery jasno wskazują, że autem, które potrąciło psa, był radiowóz policyjny. Pies odszedł krztusząc się krwią na rękach jednego ze świadków zdarzenia. Zrobił on zdjęcia i wrzucił je na swój profil na Facebooku. Momentalnie ludzie zaczęli udostępniać post oraz komentować go. Wówczas sprawą zainteresowały się media. Post ma już kilka tysięcy udostępnień.

Komendant miejski policji w Łodzi zlecił podjęcie czynności wyjaśniających. O sprawie będziemy informować.

Tuż przed południem na swoim Twitterze sprawę skomentował insp. Mariusz Ciarka, rzecznik komendata głównego policji. Stwierdził, że autem kierował cywil, a nie mundurowy.

twitterCzytaj też:
„Ej, gościu, wyluzuj, pogadajmy sobie” – genialny patent estońskich policjantów

Źródło: WPROST.pl