Mikrus MR-300 to polski samochód osobowy o bardzo uproszczonej konstrukcji, produkowany w latach 1957–1960 przez WSK Mielec (nadwozie) we współpracy z WSK Rzeszów (silnik). Wyprodukowano tylko 1728 sztuk.
Spalony egzemplarz chcą odbudować pasjonaci, którzy ogłoszenie zamieścili w internecie.
„Przed ośmiu laty odnalezionych było ok. 50 [Mikrusów] w stanie różnym, część wyjechała na Zachód wzbogacając kolekcje mikro samochodów […]. Jest to historia polskiej motoryzacji. Kolekcjonerzy, pasjonaci polskiej motoryzacji pomóżmy wspólnie naszymi siłami odbudować Mikrusa, zróbmy wszystko, żeby tych Mikrusów jezdnych było nadal 10” – czytamy w apelu na Facebooku.
Będziemy informować, jeśli uda się zebrać fundusze. Podobnych osób, zbierających na odbudowę reliktów polskiej motoryzacji (Mikrusów także) jest zresztą w sieci więcej. Często udaje się doprowadzić do restauracji aut.
Mikrus MR-300 to polski samochód osobowy o bardzo uproszczonej konstrukcji, produkowany w latach 1957–1960 przez WSK Mielec (nadwozie) we współpracy z WSK Rzeszów (silnik). Wyprodukowano tylko 1728 sztuk.
Silnik Mikrusa miał pojemność 0,3 litra i dostarczał 14,5 konia mocy. Produkcja na masową skalę nie udała się, bo zbyt wysokie okazały się koszty wytwarzania. Plany były bardzo ambitne, ale auto kosztowało zbyt dużo.
Pod koniec lat 60. XX wieku Warszawa kosztowała ok. 120 tys. zł, a Mikrusa wyceniono na 50 tys. zł (50 średnich pensji).
Czytaj też:
Stare auta, nowa miłość