Do wypadku, jak donosi serwis „Dziennika Łódzkiego”, doszło w Niedzielę Wielkanocną około godziny 18:20. Kierowca Suzuki Swifta przejechał na wprost przez rondo, z dużą prędkością. Podwyższenie wybiło go tak, że ściął drzewo na dużej wysokości, po czym wylądował na ogrodzeniu otaczającym kościół pw. Zwiastowania Pańskiego.
Film z wydarzenia natychmiast trafił do sieci, budząc sensację.
Na miejsce przyjechały aż cztery jednostki straży pożarnej. Ranny kierowca znajdował się w zakleszczonym pojeździe. Najpierw strażacy musieli go zeń wyjąć, a potem przekazali ratownikom w karetce, którzy zawieźli ofiarę (i sprawcę) do szpitala. Jego stan nie jest znany.
– Samochód wypadł z drogi i wpadł na ogrodzenie kościoła – powiedział „Dziennikowi Łódzkiemu” dyżurny Komendy Wojewódzkiej Państwowej Straży Pożarnej w Łodzi. – Mężczyzna, który kierował samochodem, zakleszczył się w samochodzie. Wydobyliśmy go z auta i przekazaliśmy pod opiekę załogi karetki pogotowia.
Jak powiedzieli policjanci, którzy na miejscu prowadzili czynności, „od mężczyzny była wyczuwalna woń alkoholu”. Dopiero badanie krwi ujawni, czy był pijany.
Czytaj też:
Koronawirus. Ubezpieczyciele samochodów zwracają kierowcom pieniądzeCzytaj też:
Czy w czasie koronawirusa można zmieniać opony na letnie?