Wczoraj (14 kwietnia) napisaliśmy, że minister zdrowia Łukasz Szumowski powiedział (w rozmowie z radiem RMF FM), że obowiązek noszenia maseczek ma zapobiec rozprzestrzenianiu się wirusa. Polityk dodał, że nie chodzi o ochronę przed zarażeniem, ale chronienie innych i nie rozprzestrzenianie SARS-CoV-2.
– W prywatnych samochodach nie będzie to obowiązkowe – powiedział Łukasz Szumowski.
Jednak wypowiedź ministra dotyczyła poruszania się samemu lub z osobami, z którymi się zamieszkuje. Rozporządzenie ministra zdrowia precyzuje, że obowiązek zakrywania ust i nosa (noszenie maski, maseczki, przyłbicy lub części odzieży) dotyczy wszystkich podróżujących środkami transportu publicznego (metro, autobus, tramwaj, pociąg) oraz podróżujących samochodami, którzy jadą z osobami niezamieszkującymi i/lub niegospodarującymi wspólnie.
Co innego jednak w sytuacji, gdy autem podróżują osoby, które wspólnie mieszkają lub wspólnie gospodarują autem (są jeszcze dodatkowe zastrzeżenia).
– Tam, gdzie spędzamy czas z rodziną, jedziemy wspólnie samochodem, to tej maseczki czy zasłaniania twarzy nie trzeba będzie – mówi Wojciech Andrusiewicz w „Auto-Świecie’ rzecznik Ministerstwa Zdrowia.
Oczywiście maseczkę – jeśli poruszamy się samemu lub z osobami, z którymi wspólnie mieszkamy – mamy zakładać podczas wychodzenia z auta, za każdym razem i w każdym miejscu. Maseczkę trzeba natomiast zdjąć podczas kontroli policyjnej.
Czytaj też:
Gdzie kupić maseczkę i ile trzeba za nią zapłacić?Czytaj też:
Maseczkę ochronną kupisz także na poczcie. Znamy cenę