Niesamowita historia miała miejsce w miejscowości Beaverton w amerykańskim stanie Oregon. Informacja o niej szybko rozniosła się w mediach, najpierw lokalnych, a później ogólnoamerykańskich. Teraz mówi o niej także świat.
Kradzież z bonusem
Jak wynika z dostępnych informacji, złodziej postanowił ukraść samochód. To była pozostawiona pod sklepem Honda Pilot. Po prostu wsiadł do auta i zaczął uciekać. Po chwili jednak okazało się, że na tylnym siedzeniu jest dziecko, 4-letni chłopczyk.
Złodziej nie wyrzucił dziecka z auta, ani nie odstawił w przypadkowym miejscu. Zawrócił na miejsce, w którym popełnił przestępstwo i zastał matkę chłopca, która była w sklepie i przerażona musiała słuchać, co się stało.
Złodziej chciał... wezwać policję
Przestępca powiedział kobiecie, nazywającej się Crystal Leary, co o niej sądzi. Mówił, że jako matka nie powinna pozostawiać dziecka nawet na chwilę. Zagroził nawet… wezwaniem policji. Strofował ją dość długo i ostro, po czym kazał zabrać dziecko. A ukradzionym autem odjechał.
Crystal Leary zawiadomiła policję, która przyjechała na miejsce i zebrała informacje. Stróże prawa zgodzili się ze złodziejem, że pozostawianie 4-latka bez opieki nie było mądre, a potem zaczęli szukać złoczyńcy.
Hondy Pilot wciąż nie odnaleziono. Honda Pilot była autem z rocznika 2013. Wedle zeznań Crystal Leary złodziej mógł być z rocznika 1990-2000.
Czytaj też:
Spłonęło kultowe muzeum motoryzacji. Bezcenne eksponaty zniszczone