Jak donosi periodyk, estoński startup Duckt zamierza wejść na polski rynek z zupełnie nowym podejściem do współdzielenia hulajnóg. Jak dotąd w miastach można jednoślady parkować gdziekolwiek (w strefie). Powstają też tzw. huby, czyli miejsca zostawiania i pobierania urządzeń.
Polska jak Manhattan
Tymczasem Duckt chce stworzyć stacje dokujące, które po pierwsze oszczędzą na serwisie hulajnóg, a po drugie, będą je ładować. Huby będą powstawać na ziemi należącej do miast lub na prywatnych działkach. Estońską firma weszła niedawno na Manhattan, teraz zamierza kooperować z polskimi miastami.
Trzeba uporządkować miasta
„Rzeczpospolita” cytuje Cagriego Selcuklu, dyrektora zarządzającego Duckta: – Uważamy polski rynek za wielce obiecujący. Obserwujemy, jak szybko rośnie liczba operatorów mikromobilności oraz samych pojazdów na ulicach polskich miast. To generuje pilne zapotrzebowanie na rozwiązania takie jak nasze, pozwalające uporządkować przestrzeń publiczną i integrować mikromobilność z systemami transportu publicznego.
Duckt chce uruchomić w Polsce biuro, a potem nawiązać partnerstwa publiczno-prywatne. Ostatnio firma zrobiła to np. w Paryżu.
Czytaj też:
Czy warto kupić elektryczną hulajnogę? Rozwiewamy wątpliwości