Podwyższenie mandatów jest właściwie nieuchronne. Premier Mateusz Morawiecki podał nawet datę zmiany przepisów, to 1 grudnia 2021 roku.
Mandaty, wynoszące dotąd maksymalnie 500 zł wzrosną nawet 10-krotnie. Za najcięższe przewinienia sąd będzie mógł nałożyć do 30 tys. zł grzywny. Katalog wykroczeń, za które przyznawane będą punkty zwiększy się. A samych punktów będzie można dostać nawet 15 za jedno przewinienie (dotąd 10).
Ostrzejsze kary, na dwa lata
Co więcej jednak, punkty będą kasowały się po dwóch latach, a nie po roku. To oznacza, że łatwiej będzie stracić prawo jazdy, po skolekcjonowaniu 24 lub 20 (w przypadku młodych kierowców) punktów.
Jest jeszcze jeden haczyk, który dotknie kierowców. Teraz nie płacą oni mandatów, oczekując ściągnięcia mandatu przez skarbówkę lub wręcz „zawieruszenia się” gdzieś kary. Tymczasem według nowego prawa punkty nie będą się kasować aż do momentu zapłacenia kary.
To oznacza, że punkty po 2 latach będą się kasowały tylko tym, którzy natychmiast uiszczą opłatę, bezpośrednio u policjantów lub w ustawowym terminie 7 dni. Tym, którzy nie zapłacą, punkty będą „wisiały” w systemie.
Za gapiostwo utrata uprawnień
Łatwo sobie wyobrazić sytuację, w której kierowca dostanie 15 punktów nie zapłaci, a punkty nie skasują się, a on dostanie kolejne 15. Łącznie 30 punktów pozbawi go prawa jazdy z powodu zwłoki z zapłatą.
Jak czytamy w uzasadnieniu projektu ustawy: „Zmiana art. 98 ustawy z dnia 5 stycznia 2011 r. o kierujących pojazdami ma na celu uniknięcie sytuacji, że osoby, na które nałożono mandat, będą płacić grzywnę tuż przed upływem 2 lat od wpisania do CEK punktów karnych, aby punkty zostały skasowane po 2 latach od naruszenia. Celem jest zmobilizowanie do płatności mandatu od razu „na drodze” albo w terminie przy mandatach kredytowanych albo zaocznych. W przeciwnym przypadku punkty będą kasowane dopiero po upływie 2 lat od dnia zapłaty grzywny, czyli po odpowiednio dłuższym okresie od naruszenia”.
Czytaj też:
Konfiskata samochodu pijanego sprawcy wypadku jest już przesądzona