Paliwa syntetyczne trują tak, jak zwykłe. Tego dowodzą badania

Paliwa syntetyczne trują tak, jak zwykłe. Tego dowodzą badania

Stacja paliw
Stacja paliwŹródło:MN Polska
Samochody napędzane e-benzyną zanieczyszczają powietrze tak samo jak tradycyjne paliwa, a jedyną drogą prowadzącą do obniżenia emisji jest rozwój elektromobilności, twierdzi organizacja Transport & Environment.

Wyniki badań (omawia je IBRM Samar) przeprowadzone przez IFP Energies Nouvelles dla europejskiej organizacji pozarządowej Transport & Environment pokazują, że samochody korzystające z paliw syntetycznych emitują tyle samo trujących tlenków azotu (NOx), co silniki napędzane paliwami kopalnymi.

E-benzyna truje jak zwykła? Nie, bardziej

Zdaniem tej organizacji, e-benzyna, która była reklamowana przez jej producentów jako sposób na przedłużenie obecności silników spalinowych na europejskim rynku, nie ograniczy zanieczyszczenia powietrza. Testy miały wykazać również, że po spaleniu benzyna syntetyczna emituje prawie trzy razy więcej tlenków węgla i do dwóch razy więcej amoniaku. Zdaniem Transport & Environment dowodzi to, że propozycje branżowe dotyczące dopuszczenia do użytkowania e-paliw, w ramach unijnych celów redukcji emisji CO2 z samochodów, skazałyby społeczeństwa na życie w zanieczyszczonym środowisku.

Jak czytamy, organizacja twierdzi ponadto, że paliwa syntetyczne zwiększyłyby koszty dla kierowców. Prowadzenie przez pięć lat auta używającego e-paliwa miałoby kosztować kierowcę o 10 tyś. euro więcej niż w przypadku użytkowania auta elektrycznego zasilanego prądem z baterii. Transport & Environment jest zatem przeciwne wprowadzaniu w przyszłości w unijnych rozporządzeniach, dotyczących redukcji szkodliwych emisji, jakichkolwiek furtek dopuszczających użytkowanie samochodów zasilanych paliwami syntetycznymi. Organizacja przekonuje, że jedynym słusznym kierunkiem rozwoju motoryzacji w Europie są auta w pełni bezemisyjne, czyli zasilane energią elektryczną.

Są tacy, którzy uważają, że to nieprawda

Jak przypomina IBRM Samar, według Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Części Motoryzacyjnych (CLEPA), którego polskim członkiem jest Stowarzyszenie Dystrybutorów i Producentów Części Motoryzacyjnych (SDCM), mierzenie emisji CO2 jedynie na końcu rury wydechowej, jest obarczone błędem. Nie bierze się bowiem pod uwagę całego śladu węglowego, jaki pozostawiają pojazdy elektryczne. Dotyczyć to ma zarówno źródeł energii, którą są ładowane ich baterie, jak również samej produkcji samochodów elektrycznych.

Czytaj też:
Posiadacze „domowej” fotowolitaiki mogą odetchnąć z ulgą. Rusza produkcja stacjonarnych magazynów energii na polski rynek

Źródło: Transport & Environment, IBRM Samar