Nowy taryfikator nie spadł na Polaków jak grom z jasnego nieba, bo było o nim głośno od miesięcy. Nie zmienia to jednak faktu, że uderzył ostro, zwłaszcza tych, którzy prawo postanowili w dalszym ciągu łamać.
Pierwsi rekordziści
Pojawiły się doniesienia policji, które komunikowaliśmy także w naszych tekstach, że posypały się kary za przekroczenie prędkości w obszarze zabudowanym na poziomie 2,5 tys. zł. Pod Częstochową ukarany został taką kwotą także pijany rowerzysta, a w Podkarpackiem 23-latek dostał łączną grzywnę w wysokości 3,2 tys. zł. Za prędkość, za wyprzedzanie na pasach i za przekroczenie podwójnej ciągłej linii.
Polacy wierzą, że będzie lepiej
A co o nowym taryfikatorze sądzą sami Polacy? Zbadał to po kilku dniach jego funkcjonowania IBRiS. Badanie zostało przeprowadzone niemal natychmiast, bo w dniach 7-8 stycznia, metodą telefoniczną, na grupie reprezentatywnej 1100 osób.
Większość ankietowanych odpowiedziała, że będzie bezpieczniej, a wykroczeń będzie mniej. 69 proc. respondentów uznała, że nowy taryfikator zdyscyplinuje kierowców. Rozbijając ten wynik na składowe: 22,6 proc. uważa, że bezpieczeństwo poprawi się „zdecydowanie”, a reszta, że „raczej”.
Sceptyczni są najczęściej pytani w wieku 30-39 lat. Ze wszystkich ankietowanych jedna czwarta uważa, że kary niczego nie zmienią.
Czy badania opinii będą tożsame z policyjnymi statystykami? Na to przyjdzie nam jeszcze poczekać.
Czytaj też:
Jest nowy rekordzista. 23-latek zapłaci 3200 zł za prędkość, a to nie koniec jego kłopotów