Funkcjonariusze chełmińskiej drogówki zatrzymali mężczyźnie prawo jazdy i skierowali sprawę do sądu. Grozi mu grzywna w wysokości 30 tys. zł.
Brak reakcji i jazda pod prąd
– Cała sytuacja miała miejsce około godziny 7.30 – relacjonuje podkom. Tomasz Zieliński z kujawsko-pomorskiej policji. – Policjanci zostali skierowani na autostradę w rejonie Lisewa, gdzie obsługa drogi zgłosiła niebezpieczny incydent związany z jazdą pod prąd. Drogowcy zauważyli nieprawidłowo jadącą Skodę na wysokości węzła w Grudziądzu, jednak kierowca nie reagował na ich sygnały do zatrzymania się – mówi podkom. Tomasz Zieliński.
49-latek chciał zjechać z autostrady na węźle w Lisewie, oczywiście również pod prąd, co uniemożliwiła mu obsługa. Tam zatrzymali go policjanci. Mężczyzna, ku zaskoczeniu badających go policjantów, był trzeźwy.
„Nic się nie stało”
Nie przyznał się, gdzie wjechał na autostradę pod prąd, a całą sytuację zbagatelizował twierdząc, że „przecież nic się nie stało”. Mundurowi zatrzymali kierującemu prawo jazdy i sporządzili dokumentację o ukaranie go w sądzie. Tam też zapadnie decyzja czy otrzyma z powrotem uprawnienia. Sąd może również ukarać kierowcę grzywną w wysokości do 30 tys. złotych.
Czytaj też:
Będzie absolutny rekord Polski? Policjanci wnioskują dla kierowcy o 32,5 tys. zł grzywny