Mistrzowie detailingu. Wersja 2.0
Artykuł sponsorowany

Mistrzowie detailingu. Wersja 2.0

Maciej Souczek, szef Souczek Detailing
Maciej Souczek, szef Souczek Detailing Źródło:Materiały prasowe
Nowa hala i rozszerzenie działalności to wielkie wyzwanie, ale przede wszystkim nowe, fenomenalne możliwości. Przed nami realizacja projektów coraz „grubszych”, coraz trudniejszych i coraz bardziej wymagających - mówi Maciej Souczek z Souczek Detailing.

Otwarcie nowej hali, nowe obszary działania. To dobry czas na rozszerzanie działalności? Dziś wielu przedsiębiorców woli okopać się na zdobytych pozycjach, zamiast inwestować.

Tak, dzisiejsze czasy są niepewne i przyszłość wielu firm stoi pod dużym znakiem zapytania. Oczywiście, jak każdy właściciel firmy mam pewne obawy, uważam jednak, że jeśli już coś się zaczęło, trzeba to doprowadzić to końca. Markę Souczek Detailing budowałem przez wiele lat. Wierzę w nią. Podobnie jak nasi klienci. A nowa siedziba, rozszerzenie działalności, to nie tylko nowe wyzwanie, ale i nowe, zupełnie fenomenalne, możliwości. Możliwości realizacji projektów coraz „grubszych”, coraz trudniejszych i coraz bardziej wymagających. Nie oszukujmy się, na rynku jest coraz więcej firm zajmujących się detailingiem, a my nie chcemy spoczywać na laurach. Poza tym nowa siedziba to też pewien rodzaj nagrody. Nagrody dla mnie i dla ludzi, którzy ze mną pracują. Ja by być tu, gdzie jestem teraz, z wielu rzeczy musiałem zrezygnować. Oni codziennie w pracę wkładają całe swoje serce i nowe, „wypasione” miejsce pracy po prostu im się należy.

Widziałam wizualizację nowej siedziby. To robi wrażenie!

Nie ukrywam, że zależało nam na tym, żeby projekt robił wrażenie, ale efekt „WOW!” nie był najważniejszy. Nowy obiekt przede wszystkim musi spełniać nasze wysokie standardy i mieć jak najlepsze warunki do wykonywania czasem bardzo skomplikowanych prac. Chodzi głównie o sterylność pomieszczeń, w których oklejamy auta, ale nie tylko. Nowa siedziba zaprojektowana jest tak, aby każdy z działów firmy (detailing, przyciemnianie szyb, zmiany koloru, oklejanie foliami PPF) miał osobne miejsce i był maksymalnie przystosowany do poszczególnych działań. Optymistycznie myśląc, a zawsze tak myślę, już w maju będziecie mogli nas zastać na ul. Średniej w Kielcach, serdecznie zapraszam.

Nowa siedziba Souczek Detailing

Nowa hala, nowe możliwości?

Nowa hala to przede wszystkim dwa razy większa powierzchnia. Więcej miejsca to możliwość przyjęcia dwukrotnie większej liczby aut. To ważne, bo mamy klientów z całej Polski. Klientów, których liczba cały czas rośnie, a my nie chcemy, by na nasze usługi nie musieli zbyt długo czekać. Teraz będziemy mogli przyjąć więcej aut, co z pewnością znacznie skróci czas oczekiwania na nasze usługi.

Działacie w Kielcach. Planujecie kolejne oddziały?

Z pewnością, nie teraz. Zresztą ja zawsze stawiałem na jakość, a nie ilość. Właśnie ze względu na wysoką jakość klienci nas wybierają i do nas wracają. A utrzymanie takiej jakości to niełatwe zadanie. Trzeba pilnować pracowników, sprawdzać każde auto. Prowadzenie kilku oddziałów w Polsce byłoby trudne także dlatego, że - tu muszę przyznać - zawsze wszystkiego staram się dopilnować osobiście. Prowadzenie kilku oddziałów w różnych miastach byłoby uciążliwe. Musiałbym wciąż być w trasie. Chociaż to prawda, że nie potrafię siedzieć w miejscu. Praca mnie napędza i cały czas chcę więcej. Dlatego poza nową siedzibą, która jest w tracie budowy, jeszcze w grudniu 2021 roku otworzyliśmy nową myjnię ręczną w Galerii Korona w Kielcach. Zauważyliśmy, że w Kielcach nie ma miejsca, w którym ludzie mogą bezpiecznie umyć swoje auto. Musieliśmy się tym zająć! Cały czas rozwijamy także nasze produkty GENESIS. Niedawno w ofercie Souczek Detailing pojawiła się np. nowa, powłoka hydrofobowa do szyb. Jesteśmy też w trakcie testów kosmetyków detailingowych do mycia i pielęgnacji pojazdów. W tym roku będzie jeszcze jedna niespodzianka. To coś, nad czym pracujemy od roku, ale na razie nie powiem nic więcej, bo to tajemnica.

Ceniona marka na trudnym rynku. Zaufanie klientów. Jak buduje się taką firmę?

Trzeba być bardzo zdeterminowanym i co najważniejsze, naprawdę dobrym w tym, co się robi. To praktyka, doświadczenie, którego nie da się zdobyć z dnia na dzień. Dziś Souczek Detailing to uznana marka. Mamy wiernych klientów, którzy nas doceniają i polecają innym. Na brak pracy z pewnością nie możemy narzekać, ale dojście do momentu, w którym jesteśmy dziś, wymagało wiele pracy. Dziś pracuje przy naprawdę wspaniałych samochodach, wkrótce otwarcie nowej hali, która - jak już ustaliliśmy - będzie „wypasiona”, ale początki nie były łatwe. To bardzo długa droga dla firmy i dla mnie, bo do wszystkiego doszedłem własną pracą. Nikt nie dał mi nic za darmo. Nie wygrałem też na loterii.

Nowa siedziba Souczek Detailing

Rodzinna fortuna?

Nic z tych rzeczy! Pochodzę z domu, w którym, delikatnie mówiąc, „się nie przelewało”. Ojciec pił. Odszedł, gdy miałem 16 lat. Dom utrzymywała mama, która nie zawsze mogła pracować, bo często chorowała. Dobrze pamiętam czasy, kiedy rano zastanawialiśmy się, czy ostatnie 10 złotych w domu wydać na bus, którym pojadę do szkoły, czy na chleb. Albo dzień, w którym mama podpisywała mi upoważnienie, żebym mógł zanieść do jubilera jej biżuterię. Biżuterię, którą gromadziła wiele lat i za którą jubiler dał nam marne grosze. Do mojej pierwszej pracy poszedłem w wieku 15 lat.

Praca przy samochodach?

Całe moje życie to praca przy samochodach, ale ta pierwsza, jeszcze nie. Pierwsza praca była wakacyjna. Dorabiałem do domowego budżetu w każde wakacje, w dni wolne od szkoły, i tak co roku, aż poszedłem na studia. Na studiach, mimo że były to studia dzienne, też pracowałem. Na tyle dużo, że przez całe studia nie byłem na ani jednej studenckiej imprezie. Były ważniejsze sprawy i nie było czasu.

Studia bez jednej studenckiej imprezy? To nie studia!

Może rzeczywiście coś straciłem, ale nie do końca, bo to właśnie w czasie studiów w moim życiu, nazwijmy to już zawodowym, pojawiły się samochody. Wtedy dość często zmieniałem pracę. Szedłem tam, gdzie można było zarobić więcej, gdzie był większy „cash”, ale zawsze była to praca przy pojazdach.

Nowa siedziba Souczek Detailing

„Wypasione” fury?

Raczej ciągniki siodłowe i naczepy. Zaczynałem od mycia pojazdów ciężarowych. Deszcz, nie deszcz, zimno czy ciepło pracowałem po kilka, czasem kilkanaście godzin na dworze, ubrudzony w smarach od mycia silników. Wtedy poznałem też wielu handlarzy i nauczyłem się od nich kilku naprawdę niezłych trików. Tylko proszę nie pytać - jakich. Tego do tej pory nie zdradziłem nawet moim pracownikom.

Pierwsze kroki w detailingu?

Skromne. Ostrożne. Dorabiałem po godzinach, przyjmując zlecenia od osób, które chciały, żeby ich auto było umyte dokładnie, bez dojeżdżania na myjnie. Pracowałem w garażach klientów. Potem była praca w specjalistycznej, detailingowej firmie. Po dwóch latach postanowiłem „pójść na swoje”.

Souczek Detailing

Spektakularny sukces?

Nie do końca. Bałem się zakładać firmę w pojedynkę, więc znalazłem wspólnika. Szybko okazało się, że to nie był dobry pomysł i znów zostałem z niczym. Prawie z niczym. Z paroma groszami w portfelu i Rupes (polerką) w ręce. Uratowało mnie to, że wiele osób znało już mnie i moją pracę. Wiedzieli, że jestem skrupulatny i dokładny. Że w to, co robię, wkładam całe serce. Pamiętali o mnie. Dostałem kilka naprawdę fajnych zleceń, trochę zarobiłem i jeszcze raz, tym razem sam, zaryzykowałem. Wynająłem pierwszy lokal. Miejsce nie było piękne. Niewidoczna z drogi, schowana za domem hala, ale to nie było ważne. Ważne było, że to „moje” miejsce. W tej hali narodziła się marka SOUCZEK DETAILING. Zaczynałem od tego, co potrafiłem robić najlepiej, potem próbowałem nowych usług. Wiedziałem, że cokolwiek robię, musi być idealne i wszystko robiłem sam. Wszystko, od korekty lakieru i sprzątania auta po powłoki, folie ochronne czy zmianę koloru. Wciąż czasem bywało trudno, ale nigdy się nie poddałem. To wola walki, którą cenię także u innych. Wiem, jak to jest, kiedy życie daje w kość, więc staram się pomagać, dając zatrudnienie osobom, na które warto postawić, a które chwilowo, z tych czy innych przyczyn, mają podobnie jak ja kiedyś „pod górkę”. Nie zamieniłbym tego, co robię, na nic innego. Zresztą historia SOUCZEK DETAILING to trochę historia miłosna.

I pewnie chodzi o miłość do aut. Faceci!

Oczywiście. Całe moje życie to samochody. Nic dziwnego, że się zakochałem. Do dziś pamiętam swoje pierwsze auto. Alfa Romeo 146 1.6 TwinSpark. Kupiłem ją za 1500 złotych, za pieniądze pożyczone od firmy zajmującej się udzielaniem małych pożyczek na bardzo duże procenty.

Kiepski pomysł…

Ale samochód piękny i, co najważniejsze, mój własny. Chociaż po opłaceniu rat najczęściej nie miałem już na paliwo. Tak zostałem mistrzem w dojeżdżaniu do domu na pustym baku. Na szczęście moja droga do pracy częściowo była drogą z górki, więc rano zjeżdżałem z tej górki na luzie, żeby w ten sposób, nie marnując cennego paliwa, dotoczyć się do stacji benzynowej i zatankować za 20 złotych. Wtedy to był dla mnie najpiękniejszy samochód na świecie! Potem, były oczywiście inne. Znajomi czasem śmieją się ze mnie, bo dość często zmieniam auta.

Co znaczy „dość często”?

Czasem w kilka miesięcy potrafię mieć kilka aut. Ale pamiętajmy, że to inne czasy. Są inne możliwości, leasingi. Ja też mam trochę więcej pieniędzy niż kiedyś. A poza tym… każdy ma swoje hobby. Jedni skaczą ze spadochronem, a ja zmieniam auta. Na coraz lepsze, bardziej wyjątkowe, a czasem po prostu inne.

Ostatnie nabytki?

BMW M340i MPerformance i Alfa Romeo Giulia Veloce TI. Do nich należał rok 2021. W 2022 roku w moim garażu i sercu pojawił się Mercedes CLA45s AMG Shooting Brake.

No dobrze, a nasze samochody? Idzie wiosna, czas na zmiany. Jeśli nie nowe auto to może nowa szata? Co poleca Souczek Detailing? Co będzie modne w tym sezonie?

Z roku na rok coraz większym powodzeniem cieszą się projekty „all in black”, czyli całe auto w czerni. Zazwyczaj jest to czarna satyna, a cała reszta i dodatki, np. dach i lusterka, listwy, w czarnym połysku dla fajnego kontrastu. Takich pakietów robimy zdecydowanie najwięcej. To opcja bardzo atrakcyjna, ale także bezpieczna, bo czarny pasuje praktycznie do każdego auta. Chociaż wszystko można sprawdzić. Jeśli klient nie jest pewien, możemy przeprowadzić symulację. Pod koniec poprzedniego sezonu kupiliśmy program, dzięki któremu nasi klienci mogą zobaczyć, jak będzie wyglądać ich auto po nałożeniu danej folii. Oczywiście to nie eliminuje problemu, którą folię wybrać, kiedy w każdej naszemu autu „do twarzy”. Wybór jest naprawdę olbrzymi.

Folie do zmiany koloru to temat rzeka?

Producentów jest coraz więcej, podobnie jak oferowanych przez nich kolorów i wzorów. Każdy znajdzie coś dla siebie. My służymy oczywiście radą. Cały czas, ogromną popularnością cieszy się też usługa zabezpieczania lakieru foliami ochronnymi PPF. Coraz więcej osób decyduje się np. na całościowe oklejenie aut, bo to dobra inwestycja. Fundując naszemu autu taką folię, fundujemy mu najlepszą dostępną na ten moment ochronę. W efekcie po latach użytkowania nasze auto wciąż wygląda jak nowe, ponieważ jest świetnie chronione przez bardzo grubą folię (ponad 200 mikronów grubości). Folia zabezpiecza lakier nie tylko przed zarysowaniami i odpryskami, ale także przed działaniem chemii. To inwestycja, która jest dość droga, ale która się zwraca.

Souczek Detailing

A bez wydawania „miliona monet”?

Jeśli chcemy wydać mniej, możemy zabezpieczyć auto np. powłoką ceramiczną. To ciekawa opcja dla osób, których auta nie robią wielkich przebiegów i np. jeżdżą głównie po mieście, nie rozwijając dużych prędkości. Taki samochód jest mniej narażony np. na odpryski, więc w mniejszym stopniu potrzebuje superochrony, jaką daje folia. Dodatkowo, dzięki powłoce ceramicznej zyskujemy przepiękny szklisty lakier. Pokryte powłoką auto mniej się też brudzi i świetnie domywa z brudu, co pozwala zaoszczędzić na myjniach. Powłoka chroni także przed mikrorysami i wżeraniem się w lakier ptasich odchodów czy owadów.

Ciekawą nowością są folie ochronne do szyb czołowych. Kiedyś nasi klienci często skarżyli się, że w nowych autach muszą wymieniać szyby po uderzeniu kamienia. Dziś jest na to sposób. Szyby, podobnie jak karoserię, też możemy zabezpieczyć. Zapraszamy w maju do nowej hali.

Czytaj też:
Dobra zmiana auta. Jakie możliwości daje detailing?