Uwagę na ten problem zwrócili redaktorzy portalu Moto.pl, którzy postanowili przyjrzeć się temu jak kwestia przeglądów technicznych kształtuje się za naszą wschodnia granicą.
Brak badań technicznych: żaden problem
Na terenie Ukrainy nie istnieje obowiązek przechodzenia badań technicznych. O ile w naszym kraju takie przepisy jasno reguluje m.in. unijna dyrektywa, o tyle za naszą wschodnią granicą obowiązek ten został zniesiony ponad dekadę temu. Od 2011 roku zniesiono tam bowiem obowiązkowe przeglądy techniczne pojazdów znajdujących się w rękach prywatnych. Badaniom podlegają jedynie pojazdy służące do zarobkowego przewozu osób i towarów, a także ciężarówki.
Auta na ukraińskich tablicach rejestracyjnych to obecnie w naszym kraju bardzo częsty widok. Jak poinformował IBRM Samar, z danych Straży Granicznej wynika, że od momentu rozpoczęcia wojny w Ukrainie przez polskie przejścia graniczne przejechało ponad 140 tysięcy pojazdów. Czy zatem wszystkie mogą poruszać się po naszych ulicach?
Czy ukraiński samochód może jeździć w Polsce?
Odpowiedź jest bardzo prosta i brzmi: tak. Obywatele Ukrainy poruszający się po naszych drogach swoimi pojazdami nie są zobowiązani do okazywania dokumentu potwierdzającego ważność badań technicznych. Obowiązkowe jest natomiast ubezpieczenie OC. Jego potwierdzeniem jest Zielona Karta. Jeśli dokumentu Zielonej Karty brakuje, po przekroczeniu granicy Polski można uzyskać ubezpieczenie graniczne.
Czytaj też:
Duży spadek produkcji aut w Polsce. Czy będzie to miało wpływ na pracowników?