Postawienie krzyżyka na autach spalinowych to bardzo zły pomysł. Mówi to bardzo wpływowa osoba

Postawienie krzyżyka na autach spalinowych to bardzo zły pomysł. Mówi to bardzo wpływowa osoba

BMW X7
BMW X7Źródło:BMW
Zdaniem Olivera Zipse, dyrektora generalnego BMW, a zarazem szefa Europejskiego Stowarzyszenia Producentów Samochodów (ACEA), koncerny motoryzacyjne muszą uważać, aby nie koncentrować się wyłącznie na rozwoju napędów elektrycznych.

O sprawie pisze Instytut Badania Rynku Motoryzacyjnego Samar. Okazuje się, że jak podkreśla Zipse, a co jest dość oczywiste nadal na światowych rynkach istnieje duży popyt na samochody z silnikami spalinowymi. Nie dość tego, postawienie wyłącznie na samochody elektryczne, oznaczać może według menedżera uzależnienie od niektórych krajów, takich jak Chiny, które kontrolują dużą część dostaw surowców służących do produkcji akumulatorów trakcyjnych.

Zipse od dawna jest przeciwny całkowitemu zakazowi sprzedaży samochodów z silnikami spalinowymi. Na ich zastąpienie elektrykami od kilku lat coraz mocniej naciska choćby Komisja Europejska, która chce jak najszybciej ograniczyć emisję dwutlenku węgla i negatywny wpływ emisji spalin na środowisko.

Bunt menedżerów?

Olivier Zipse wskazuje zarazem na inne drogi prowadzące do zmniejszenia emisji CO2, takie jak oferowanie coraz bardziej oszczędnych aut z silnikami spalinowymi. Dodaje też, że samochody elektryczne są nadal bardzo drogie, a infrastruktura ładowania daleko niewystarczająca. Ostatnio pisaliśmy o tym, że szefowi BMW i ACEA wtóruje w tym zdaniu Carlos Tavarez, szef Stellantisa, koncernu skupiającego 19 marek motoryzacyjnych (Peugeot, Opel, Citroen, Fiat, Chrysler, Dodge, Jeep, inne). Portugalczyk powiedział, że postawienie wszystkiego na jednego konia (elektromobilność) to życzenie polityków, a nie konsumentów i producentów.

Czytaj też:
Co za elektryk! Ponad 1000 km na jednym ładowaniu akumulatora

Źródło: IBRM Samar, Reuters