W Rosji na potęgę kradną samochody. Powodem dotkliwe sankcje

W Rosji na potęgę kradną samochody. Powodem dotkliwe sankcje

Kreml
Kreml Źródło: Wikimedia Commons
Wysokie ceny nowych samochodów w Rosji, rosnące ceny oraz problemy z dostępnością pojazdów to duży problem w kraju Władimira Putina. W związku z tym na ulicach rosyjskich miast i miasteczek narasta fala kradzieży samochodów. Głównym powodem kradzieży jest brak części zamiennych, które z powodu nałożonych sankcji nie docierają do skonfliktowanego z całym Zachodem kraju.

Według doniesień portalu Motocaina.pl po nałożeniu na Rosję sankcji z powodu wojny na Ukrainie na ulicach kraju ze stolicą w Moskwie lawinowo narasta liczba kradzionych samochodów. Głównym powodem takiego stanu rzeczy jest brak dostępności części zamiennych do pojazdów którymi jeżdżą Rosjanie. Auta „znikające” z ulic najczęściej są kradzione właśnie z przeznaczeniem na rozbiórkę i powrót na rynek w formie części zapasowych do aut pokonujących trasy w skonfliktowanym z Zachodem kraju.

Brak części do amerykańskich i europejskich wozów

Jak donosi medium, informacje o takim stanie rzeczy pochodzą bezpośrednio od samych Rosjan. W serwisie internetowym najstarszego rosyjskiego czasopisma motoryzacyjnego „Za Rulem”, można przeczytać bowiem: „Obecnie główny strumień części pochodzi z Chin, w mniejszym stopniu z Turcji i Zjednoczonych Emiratów Arabskich. Główne trudności obserwuje się w markach europejskich”.

Kradzieże wzrosły o jedną trzecią

O ile w związku z dobrymi relacjami Putina z Chinami na problem z dostępnością części nie mogą narzekać właściciele aut pochodzących zza wschodniej granicy Rosji, o tyle użytkownicy europejskich i amerykańskich wozów mogą mieć ogromne trudności. Według danych przedstawionych przez Motocaina.pl w ostatnim czasie w Rosji, w skali rok do roku, kradzieże samochodów wzrosły aż o jedną trzecią w stosunku do wcześniejszych danych. Największy problem może czekać Rosjan w okresie zimowym, który w tej części globu mocno odciska swoje piętno na samochodach.

Czytaj też:
Władimir Putin na szczycie ukraińskiej listy sankcyjnej. Wołodymyr Zełenski złożył podpis