Ten znak drogowy kierowcy traktują jak informację o parkingu. To niebezpieczne i... bardzo kosztowne

Ten znak drogowy kierowcy traktują jak informację o parkingu. To niebezpieczne i... bardzo kosztowne

Parking, zdjęcie ilustracyjne
Parking, zdjęcie ilustracyjne Źródło: Newspix.pl / Wojtek Jargilo
Są takie miejsca na drodze, które zgodnie z przepisami prawa powinny być omijane przez kierowców. Jednak niektórzy kierujący, widząc na jezdni pasy wyznaczające powierzchnię wyłączoną z ruchu, czyli znak P-21, traktują ją jak przestrzeń idealnie nadającą się do wyprzedzana, postoju czy zaparkowania. Tymczasem nie jest to ani bezpieczne, ani legalne.

Znak P-21 należy do znaków drogowych poziomych i jest to przestrzeń wyłączona z ruchu, która wyznaczana jest poprzez równoległe względem siebie linie, namalowane ukośnie do toru jazdy pojazdów, otoczone linią krawędziową ciągłą szeroką P-7b. Obecność tej linii sygnalizuje, że nie wolno wjeżdżać do tej strefy, jak i zatrzymywać w niej auta, a choćby najechanie jest już wykroczeniem. Mimo to kierowcom zdarza się np. kończyć manewr wyprzedzania na powierzchni wyłączonej z ruchu. Takie zachowanie, podobnie jak postój w tym miejscu, jest niezgodne z przepisami.

Ten znak ma swoją funkcję

Wyłączenie powierzchni z ruchu ma bowiem na celu zapewnienie bezpieczeństwa kierującym czy pieszym – znak P-21 może informować o dokładnym torze jazdy pojazdów, oddalać tor jazdy od przeszkód znajdujących się na jezdni, korygować przebieg krawężnika, zastępować wysepkę wyodrębnioną z jezdni albo ją uzupełniać.

Kierowcom najczęściej zdarza się łamać przepisy, kiedy na powierzchni oznakowanej jako wyłączona chcą zaparkować. Należy jednak pilnować linii i pamiętać, że kiedy na przykład staniemy zbyt blisko poprzedzającego nas prawidłowo zaparkowanego pojazdu, uniemożliwiamy mu później wyjazd. – Znak P-21 często można spotkać przed lub za wysepką dla pieszych, na skrzyżowaniach czy przy wyjazdach z posesji. Dlatego nierespektowanie tego znaku drogowego może oznaczać, że zasłonimy widoczność przejścia dla pieszych albo utrudnimy innym kierującym włączanie się do ruchu – mówi Adam Bernard, dyrektor Szkoły Bezpiecznej Jazdy Renault.

Mandat za lekceważenie znaku

Są sytuacje, gdy kierujący nie mają świadomości, że właśnie wjechali na miejsce wyłączone z ruchu lub zatrzymali się na nim. Czasem dostrzeżenie go może być utrudnione, na przykład przy mocno zniszczonej nawierzchni, w nocy lub w niesprzyjających warunkach atmosferycznych, gdy droga zasypana jest śniegiem. W takich okolicznościach być może unikniemy mandatu, jednak nie mają one wpływu na ryzyko zagrożenia dla bezpieczeństwa ruchu, kiedy taka przestrzeń zostanie naruszona.

Czytaj też:
Kierowca Porsche miał wybór. Zamiast wskazać sprawcę, wolał zapłacić 8 tys. zł

Źródło: SBJR