8 tys. złotych mandatu. Wygląda na to, że właściciel Porsche zrobił mądrze, biorąc go na siebie

8 tys. złotych mandatu. Wygląda na to, że właściciel Porsche zrobił mądrze, biorąc go na siebie

Mandat dla kierowcy Porsche
Mandat dla kierowcy PorscheŹródło:Policja
Mandat w wysokości ośmiu tysięcy złotych otrzymał właściciel Porschce, ukarany przez funkcjonariuszy z Czechowic-Dziedzic. Skąd taki wysoki mandat i czemu kierowca zdecydował się na taką formę kary, zamiast utraty prawa jazdy?

Policjanci z Czechowic-Dziedzic stanęli przed nie lada wyzwaniem, gdy obejrzeli nagranie przesłane na ich skrzynkę, na którym uwieczniono wyczyny pirata drogowego. Kierowca Porsche złamał wiele przepisów, jednak policji nie udało się wówczas go zatrzymać. Stąd funkcjonariusze musieli nałożyć na kierowcę mandat zaoczny, jednak pojawił się pewien problem.

Kto prowadził auto tego dnia?

W przypadku mandatów zaocznych policja nakłada na właściciela pojazdu obowiązek wskazania osoby, która w momencie popełnienia wykroczenia poruszała się autem. Kiedy właściciel odmówi wykonania tej czynności… wówczas czeka go kara. "To najwyższa grzywna przewidziana przez kodeks za niewywiązanie się przez właściciela z obowiązku wskazania komu powierzył swój pojazd w takiej sytuacji" – informuje śląska policja. Skąd zatem opisywana przez portal Autokult.pl kwota 8 tys. złotych, zamiast najwyższej możliwej, w wysokości 30 tys. złotych przewidzianej przez przepisy?

Otóż sytuacja, w której znalazł się właściciel Porsche, jest rozpatrywana przy wykorzystaniu Kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia. Zapis tego kodeksu w art. 96 § 1d brzmi następująco: „W postępowaniu mandatowym, w sprawach, o których mowa w art. 96 dopuszczenie do prowadzenia pojazdu wbrew przepisom prawa § 3 Kodeksu wykroczeń, można nałożyć grzywnę w wysokości do 8000 zł”.

Gdyby jednak sprawa trafiła do sądu, a właściciel nie przyjął dobrowolnie takiej kary, wykroczenie mogłoby zakończyć się karą nawet w wysokości 30 tys. złotych i zatrzymaniem prawa jazdy.

Ile wynosi kara za nieprzyznanie się do winy?

W przypadku odmowy przyznania się do winy, taryfikator mówi o karze w wysokości 4 tys. złotych za niewskazanie osoby, która kierowała pojazdem. To kara w przypadku postępowań w sprawach o przestępstwo. Jak zauważają redaktorzy portalu Autokult.pl nie ma tu mowy o takich przestępstwach jak np. kradzież paliwa, ale o typowych przestępstwach drogowych – nie zatrzymanie pojazdu do kontroli.

W przypadku podobnego przebiegu zdarzenia, jednak w sprawie o spowodowanie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym kara będzie wynosiła 2 tys. złotych. Jak możemy przeczytać na łamach portalu, to zapewne karę za takie przewinienie otrzymał właściciel Porsche, którego kierowca w szaleńczy sposób prowadziła auto ulicami Pszczyny – ignorował znaki, sygnały i stwarzał realne zagrożenie dla innych uczestników ruchu.

W obu powyższych przypadkach kierowca ma możliwość – o ile nie został złapany na gorącym uczynku – zdecydować się na kilkutysięczną karę, lub przyznać się do winy i stanąć przed sądem. Drugie rozwiązanie może jednak oznaczać znaczne konsekwencje.

Skąd zatem mandat 8 tys. złotych?

Grzywna w formie mandatu jest decyzją funkcjonariusza i to on ma prawo zdecydować o jej wysokości na podstawie „widełek” taryfikatora. Stąd wybór zapewne padł na górną granicę – tj. 8 tys. złotych. Natomiast grzywna, którą nałożyłby sąd mogła być o wiele wyższa.

Czytaj też:
Kierowca Porsche miał wybór. Zamiast wskazać sprawcę, wolał zapłacić 8 tys. zł

Źródło: Autokult.pl