Zmianom wprowadzonym przez Ministerstwo Infrastruktury sprzeciwia się Polska Izba Stacji Kontroli Pojazdów (PISKP). Diagności twierdzą, że w obecnych warunkach sprostanie nowym zadaniom jest niemożliwe.
Problemy techniczne
Konflikt między resortem infrastruktury, a diagnostami, zaostrza się. Ministerstwo zaprezentowało projekt zmian w prawie dotyczącym przeglądów technicznych pojazdów. Zmiany są niewielkie, ale według diagnostów kluczowe. Zgodnie z wymogami unijnymi podczas badań technicznych aut wyprodukowanych po 31 marca 2018 roku trzeba sprawdzać system eCall. Dodano także konieczność sprawdzania „innego wyposażenia specjalnego” (tzn. elementy instalacji sanitarnych i urządzeń gastronomicznych). Rozdzielono również „wyciek z akumulatora”. Będzie wyciek zwykły i niebezpieczny, a wg diagnostów każdy wyciek jest niebezpieczny.
Nie ma oprogramowania
PISKP pisze: „Stacja kontroli pojazdów nie dysponuje urządzeniami do weryfikacji tej [eCall] kwestii. W przypadku użycia interfejsu elektronicznego (nie określono jakiego), konieczne jest użycie oprogramowania, które obsługuje pojazdy danej marki, które nie są dostępne dla stacji. PISKP domaga się usunięcia z tabeli zakresu badania technicznego badania systemu eCall”.
Jak pisze Motocykl-online.pl „sprzeciw PISKP wzbudził także pomysł resortu na wprowadzenie zapisu mówiącego o badaniu pracy silnika w kontekście zagrażającej bezpieczeństwu ingerencji w jednostkę napędową oraz jej sterownik”. Diagności uważają, że Stacje Kontroli Pojazdów „nie mają możliwości stwierdzenia dokonania ewentualnej przeróbki jednostki sterującej lub silnika, ponieważ nie dysponują narzędziami do dokonania tego typu weryfikacji”.
Resort ma opublikować rozporządzenie do 29 września 2022 roku. PISKP oczekuje wprowadzenia w nim zmian do tego czasu.
Czytaj też:
Brak miejsca na pieczątki w dowodzie rejestracyjnym? Nie wyrabiaj już nowego