Pijany rowerzysta próbował wyłudzić pieniądze od kierowcy. A potem zaatakował policjantów

Pijany rowerzysta próbował wyłudzić pieniądze od kierowcy. A potem zaatakował policjantów

Incydent z pijanym rowerzystą na Pradze Północ
Incydent z pijanym rowerzystą na Pradze Północ Źródło:Policja
Sporych kłopotów napytał sobie rowerzysta, który na Pradze Północ w Warszawie najpierw próbował wyłudzić pieniądze od kierowcy, a potem zaatakował policjantów.

Interwencja sprowokowana przez agresywnego 40-latka zakończyła się jego zatrzymaniem. Mężczyzna najpierw zażądał od kierowcy Mercedesa 200 złotych za rzekome potrącenie, a potem swoją złość skierował na wezwanych na miejsce policjantów. Nie tylko wyzywał mundurowych, ale też kopnął jednego z nich i pluł na ich mundury. W konsekwencji 40-latek noc spędził w policyjnej izbie zatrzymań. Gdy wytrzeźwiał, dochodzeniowiec przedstawił mu dwa zarzuty, za które grozić mu może kara do 3 lat pozbawienia wolności.

Policjanci z Wydziału Wywiadowczo-Patrolowego komendy na Pradze Północ interweniowali w związku z awanturą, do jakiej doszło pomiędzy rowerzystą, a kierowcą. Na miejscu mundurowi zastali obu mężczyzn. Rowerzysta opierał się o rower i blokował wyjazd samochodu dostawczego. Jego kierowca wyjaśnił mundurowym, że mężczyzna jadący rowerem zajechał mu drogę i wmawiając, że go potrącił, zażądał od niego 200 złotych zadośćuczynienia. Dodał, że gdy ten nie zapłaci, zadzwoni na policję. Dostawca jednak odmówił zapłaty i sam poprosił o przyjazd patrolu.

Brak dowodów świadczył przeciwko rowerzyście

Policjanci dokładnie obejrzeli Mercedesa, nie nosił on żadnych śladów uszkodzeń. Rowerzysta nie posiadał również żadnych świeżych obrażeń, które mogłyby świadczyć o tym, że został potrącony. 40-latek był za to bardzo pobudzony, wulgarny, czuć było od niego silny zapach alkoholu. Przyznał się mundurowym, że jechał na rowerze. Parę razy zmieniał swoje wyjaśnienia co do tego, czy został potrącony.

Policjanci przeanalizowali całą sytuację i poinformowali rowerzystę, że dopuścił się dwóch wykroczeń. Podjęli decyzję o przewiezieniu 40-latka do komendy. Mężczyzna nie wykonywał jednak poleceń policjantów, stawiał bierny, a potem czynny opór. W radiowozie kopał w wyposażenie pojazdu, obrzucał policjantów wyzwiskami, groził im.

2,5 promila pogrążyło winowajcę

W komendzie policjanci sprawdzili stan jego trzeźwości. Alkomat wykazał u niego prawie 2,5 promila alkoholu. Mężczyzna był bardzo agresywny, kopał w kraty, próbował uderzać w nie głową, dwukrotnie kopnął policjanta. Aby mężczyzna nie zrobił sobie krzywdy, policjanci zabezpieczyli jego głowę kaskiem ochronnym. Zatrzymany 40-latek trzeźwiał w policyjnej izbie zatrzymań.

Następnego dnia dochodzeniowiec przedstawił mu zarzuty za znieważenie i naruszenie nietykalności cielesnej interweniujących policjantów. Za te przestępstwa sąd może skazać mężczyznę na karę do 3 lat pozbawienia wolności. Nie uniknie on również odpowiedzialności za popełnione wykroczenia.

Czytaj też:
Głową uderzył w... radiowóz. Pijany rowerzysta nie mógł gorzej „zaparkować”

Źródło: Policja