Branża motoryzacyjna jest przeciwna nowemu podatkowi

Branża motoryzacyjna jest przeciwna nowemu podatkowi

Samochód, klimatyzacja, zdjęcie ilustracyjne
Samochód, klimatyzacja, zdjęcie ilustracyjne Źródło:Unsplash / Mpho Mojapelo
Kilka tygodni rząd temu wznowił prace nad ustawą o uprawnieniach artysty zawodowego. Projekt ustawy zakłada wprowadzenie opłaty od urządzeń utrwalających i powielających utwory. W mediach funkcjonuje ona jako „podatek od smartfonów” i budzi sprzeciw branży motoryzacyjnej.

O sprawie obszernie donosi Instytut Badania Rynku Motoryzacyjnego Samar. Jak czytamy, temat był żywy już rok temu i stanowił wtedy przedmiot interwencji Związku Dealerów Samochodów i Polskiego Związku Przemysłu Motoryzacyjnego u Ministra Kultury, Dziedzictwa Narodowego i Sportu, od którego pochodzi ta inicjatywa ustawodawcza.

Obie organizacje zaapelowały wówczas do ustawodawcy o weryfikację projektu, ponieważ istniało ryzyko, że opłatą będą objęte „radia” w samochodach. W opublikowanym wówczas projekcie rozporządzenia „odbiorniki radiowe” były wprost wymienione.

Proste urządzenia ze skomplikowanym przekazem

Jak pisze IBRM Samar, teraz strona rządowa zmienia taktykę i już nie publikuje projektu rozporządzenia, a ma ono zostać wydane w terminie późniejszym. – Mając na uwadze samo brzmienie ustawy to „odbiorniki” w samochodach, choć trudno obecnie mówić o fizycznym radiu w samochodach, bo jest to raczej element oprogramowania, nie będą podpadać pod opłatę, ponieważ zasadniczo nie utrwalają i nie zwielokrotniają utworów. Odtwarzanie utworów w samochodzie odbywa się albo poprzez połączenie ze smartfonem (który sam w sobie podlegać może opłacie) albo poprzez bezpośrednie połączenie internetowe oprogramowania samochodu z platformą streamingową – mówi Paweł Tuzinek, prezes Związku Dealerów Samochodów.

Problem dla aut sprowadzanych

Okazuje się, jak czytamy w publikacji, że pozostaje także główny problem – jak liczyć wartość urządzenia? Nowy projekt dalej nie odpowiada na pytanie czy poprzez urządzenie odtwarzające rozumie samo radio czy też samochód jako całość, w którym radio jest wbudowane w system multimedialny, a właściwie jest aplikacją wgraną do systemu. – Należy też podkreślić, że zgodnie z projektem, opłata miałaby dotyczyć wprowadzenia na rynek krajowy urządzenia po raz pierwszy, a dealerzy nie są wprowadzającymi urządzenia po raz pierwszy, ponieważ robią to importerzy i producenci. Opłata może jednak dotyczyć aut sprowadzanych z zagranicy bezpośrednio przez dealerów, bo tu już będą oni wprowadzającymi. Problemy mogą mieć zwłaszcza komisy, bo one przywożą samochody i często są to auta starsze, gdzie „fizyczny” odbiornik ciągle istnieje – dodaje Paweł Tuzinek.

Czytaj też:
Opłata reprograficzna coraz bliżej. Co z podatkiem od smartfona? Mamy komentarz ministerstwa

Źródło: IBRM Samar, ZDS