Wielokrotnie zapewne byliście świadkami sytuacji lub sami takiej doświadczyliście, kiedy to kierowca na parkingu przytarł inne auto. Kilkunastominutowe oczekiwanie nie przynosi skutku, właściciel uszkodzonego pojazdu nie zjawia się. Kierowca postanawia zapisać swoje dane na kartce i włożyć za wycieraczkę poszkodowanego. Scenariusz idealny po takiej sytuacji to – właściciel auta odnajdzie wiadomość, skontaktuje się ze sprawcą, obie strony spotkają się i spiszą oświadczenie, które pozwoli rozwiązać sprawę polubownie.
Czy kartka za szybą wystarczy?
O ile takie rozwiązanie zdaje się być jedynym i idealnym, warto pamiętać o zasadzie, o której wspomina serwis Moto.pl. Kierowca-sprawca, przed umieszczeniem kartki za wycieraczką, powinien dołożyć wszelkich starań, by odnaleźć poszkodowanego. Dopiero po podjęciu próby namierzenia właściciela, można zostawić kartkę i po prostu odjechać.
O ile rozwiązanie takie wydaje się być uczciwe ze strony sprawcy, należy pamiętać, że sam poszkodowany może nie być tak samo uczciwy. Chodzi tu np. o chęć zwiększenia zakresu szkody wyrządzonej przez sprawcę. Warto zatem po zdarzeniu zrobić zdjęcia zarówno miejsca jak i powstałych szkód. Należy również wykonać zdjęcia kartki włożonej za szybę pojazdu. Zdjęcie takie może stanowić dowód, kiedy np. poszkodowany zgłosi sprawę na policję, a ta będzie miała wobec sprawcy podejrzenia, że uciekł z miejsca zdarzenia.
Sprawdź monitoring
Kiedy taka sytuacja będzie miała miejsce – do naszych drzwi zapuka policja, a nie poszkodowany, a zakres szkód okaże się dużo większy niż ten, którego dokonaliśmy? Warto wtedy uzbroić się w wiedzę dotyczącą lokalnych punktów monitoringu i odnaleźć dowody potwierdzające prawdomówność.
Czytaj też:
Pierwsza stłuczka? Nie szkodzi! Jest sposób na ochronę zniżkiCzytaj też:
Czy brak ważnych badań technicznych unieważnia ubezpieczenia OC i AC?